Hej.
Zgodnie z obietnicą – ciąg dalszy wcześniej niż po miesiącu ;>.
O ile do tej pory kartonówka JSC broniła się całkiem nieźle, o tyle, gdy doszło do szczegółów, zaczęły się schody.
Na samym początku „potknąłem się” o szalupy – ale o tym później, bo i temat obszerniejszy. Niestety – im dalej, tym więcej w wycinance było uproszczeń.
Przyznaję, że trochę się tego spodziewałem, bo w końcu wycinanka powstała w innej epoce – również, gdy chodziło o dostęp do materiałów źródłowych.
Ale, skoro udało mi się wygrzebać trochę materiałów źródłowych, to grzechem byłoby z nich nie skorzystać.
Na początek – reflektory.
Projektant potraktował je mocno ulgowo – ot walcowy korpus i soczewka. Widać to wyraźnie na rysunku montażowym, który upchnąłem w prawym dolnym górnym poniższego zdjęcia.
Tymczasem w oryginale było znacznie ciekawiej. Postanowiłem więc zajrzeć do „konkurencji” i wykorzystałem elementy z modelu krążownika II rangi Bojarin wydanego przez Dom Bumagi. Na ilustracji poniżej widać rysunek złożeniowy – znacznie bardziej skomplikowany niż w wersji JSC.

Sama budowa reflektora nie jest specjalnie trudna. Jedyne na co trzeba zwrócić uwagę, to wysokości postumentów. Te na planach nie są właściwe, co widać chociażby na przykładzie reflektora dziobowego – głowa marynarza nie powinna sięgać wyżej niż szczyt obudowy. Nie sprawdziłem tego zawczasu, a po sklejeniu całości było już za późno.

I na koniec fotka całości z zaznaczonymi miejscami posadowienia reflektorów.

I to by było tyle na dziś.
Miłego wiosennego końca zimy
ZzB
P.S.
W ten weekend zafundowałem sobie małą rewolucję – ten wpis w całości, łącznie z obróbką zdjęć, powstał na Linuxie. Nawet nie bolało specjalnie...;P