Model rozpocząłem budować jakiś (spory) czas temu, ale coś mi nie szło, więc nowe, lepsze życie model zaczyna od kąpieli w wamodzie. Szczęśliwie udało mi się bardzo łatwo oddzielić skrzydła od kadłuba - reszta niestety trzyma się mocno i jej ruszać nie będę. Na nowo pomalowałem kabinę.
Skrzydło i kadłub zostały oszlifowane i przystąpiłem do trasowania linii podziału blach (w oparciu o wypukłe oryginały). Na skrzydle wyszło to całkiem znośnie, ale na kadłubie czekają mnie poprawki (i to przez szanowne koleżeństwo - jeszcze pół roku temu nie przejmował bym się tym










