Kamil Feliks Sztarbała napisał(a):Cenie poszukiwnia nowatorskich rozwiązań, nawet szalonych z pozoru, ale mieszanie white spiritu z emalią akrylową jest można bez wachania zaliczyć do pomysłow idiotycznych nawet bez empirycznego dowodu na to. No chyba ze robimy coś na kształt rosołu- tłuste oka w wodnistej zupie..
Feliks,
Czy chodzi Ci o mieszanie pigmentów z thinnerem i lakierem akrylowym? Po połączeniu mieszanka była jednorodna i żadnych „rosołowych oczu” nie widziałem.
badger napisał(a):Weź pod uwagę to, że mokre błoto to mieszanka z dodaniem ciemniejszego pigmentu i niewelkiej ilości lakieru bezbarwnego.
Tu popełniłem błąd: mokre błoto robiłem z takiego samego odcienia pigmentu z jakiego zrobiłem wcześniej suche. Może za dużo dodałem lakieru i chyba mieszanka była za gęsta. Na filmie widać wyraźnie jak nakładane mokre błoto wsiąka w suche.
badger napisał(a):Pozostaje jeszcze sprawa grubosci powłoki - bo u Adasia gruba jest w nielicznych miejscach, a u Ciebie wszędzie równo "nawalone".
Badger,
Myślę, że tu też mieszanka była zbyt gęsta. Nie mniej jednak nie wygląda to strasznie. To mój pierwszy raz z pigmentami i może trochę przesadziłem, ale w sumie chciałem zrobić mocno ubłocone podwozie. Najbardziej nawaliłem na spód wanny, boki są trochę cieniej posmarowane.
badger napisał(a):Ciekawi mnie jeszcze sprawa washowania pod farbę - po co skoro to później zamalowałeś białą farbką.
Widzisz, położyłem wash na kolor podstawowy, bo jak się dobrze przypatrzysz to biała nie jest położona wszędzie, a tam gdzie jest, momentami pomalowałem bardzo cienko. Chciałem odtworzyć kolejne etapy brudzenia czołgu: farba w fabryce- brud na polu walki- zimowe malowanie- następny brud.
Reasumując: zanim spróbuję zrobić te zacieki alternatywnymi metodami powalczę jeszcze nad metodą MIG-a. Bo tak: nakupiłem tych wszystkich specyfików, film, wydałem pieniądze i nie wychodzi mi. Pewnie popełniłem błąd. Nie poddam się tak szybko.