Naszkicowałem zarys plam kamuflażu skrzydeł i stateczników, podmalowałem na "wypłowiało" i wymyśliłem, że to trzeba jeszcze raz pocieniować i pokreskować. Do tego błyskawicznie schnąca farba, która dzięki idealnemu kryciu pozwala napylać cieniuteńkie warstwy ułatwia sprawę.
Ja wiem, że tego nie będzie potem widać i robię sztukę dla sztuki ale kto się potrafi opanować przy malowaniu? No ja nie bardzo
Jutro na skrzydła jeszcze ze dwa odcienie jaśniejszego szarego i ze dwa ciemniejszego zielonego. Chcę model pomalować nie wg standardu RLM 02/71 a pobawić się w te miksowane szarości. Ciekawe jak to wyjdzie. Od dawna chciałem spróbować. Taka moja Radość z Modelarstwa



Daniel iceman Gronowski napisał(a):Kuba przejścia kolorów będziesz jeszcze bardzo delikatnie "wyostrzał" co?
Na kadłubie nie, boki będą podmalowane RLM 02 dość nisko, takie przygaszone płynne malowanie. Do tego plamki ciemniejszej barwy. Na skrzydłach też raczej wolne przejścia "od ręki".
Adam Obrębski napisał(a):ten "szew" wzdłuż ogona, wierzę, że być powinien bo baboli nie popełniasz, ale czy on na każdej maszynie występował?
Konstrukcyjnie w każdej 109, tak samo w Bf 110, Me 262, Me 210/410, Bf 108. Czy go widać zależy od wykończenia powierzchni płatowca. Są takie przykłady, gdzie kadłub jest prawie gładki i nic nie widać. W modelu jest to bardzo przerysowane. Chyba sobie jednego 109 F Zvezdy zrobię na "prawie gładko" bo też jestem ciekaw jak to wyjdzie.














