spiton napisał(a):1. Bezbarwny spray Tamki zważył mi czerwoną farbę.
2. Pociągnąłem wszystko gruba warstwa satynowego Humbrola, i przeszlifowałem.
Zabieg się udał ,-))
3. W ruch poszły oleje na białym spirycie, które z kolei rozpuściły satynę Humbrola.
4. ścierając ją urwałem statecznik poziomy.
5. Już prawie miałem go roztrzaskać o blat, ale jakoś się opanowałem i tylko sobie rzuciłem kilka marynarskich przekleństw ,-)))
6. To nie był dobry dzień ,-))
7. Samolot wygląda jakby ostatnie kilka lat spędził w jakiejś starej stodole.
Widzę, że powtórzyłeś mój wczorajszy dzień.

Co prawda nie z Humbrolem, a z Sidoluxem miałem problem. A i model inny. Żaden samolocik, a szkaradne PzH 2000. Zabawy nowoczesnymi technikami chciałem poćwiczyć... cieniowanie aerografem kolorów kamuflażu. Trzech w sumie. Na usłanej różnymi udziwnieniami konstrukcji. Cieniowanie farbkami olejnymi. Washe nie washe. I jakoś mi się tak zeszło od kwietnia. A tu wczoraj bęc. Model zrobił się jak natarty wapnem... z resztą pisałem na forum. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Przy czym zastanawiam się czemu Ty nie zabezpieczyłeś olejnej powierzchni przed kładzeniem kolejnych olejnych środków

Dobrze wyschnięta warstwa byle akrylowego lakieru (np. sidolux) przed olejami uratowałaby sprawę. Biały spryt jest bardzo subtelny, nie ukąsił by tego akryla.
