Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Budujesz model, chcesz przedstawić relację z postępów w pracy, zastanawiasz się jak coś zrobić - to miejsce dla Ciebie.

Moderator: xenomorph

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez Sherman » poniedziałek, 6 września 2010, 00:02

Dziękuję, wysiadam...

Te parchy na osłonie jarzma to klej czy coś innego? Ładny efekt ;o)
W malinowym chruśniaku.
Avatar użytkownika
Sherman
 
Posty: 3021
Dołączył(a): środa, 26 września 2007, 21:05

Reklama

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez siara1939 » poniedziałek, 6 września 2010, 00:52

Fantastyczny efekt!
Zdjecia ida w parze z jakoscia pracy.
Avatar użytkownika
siara1939

Korvettenkapitän PWM'u
 
Posty: 5061
Dołączył(a): sobota, 2 lutego 2008, 11:19

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez ewpiga » poniedziałek, 6 września 2010, 23:19

Sherman napisał(a):Te parchy na osłonie jarzma to klej czy coś innego?

Te parchy to impasto.
Emalia Humbrola ma przyjemną, maślaną konsystencję, łatwo poddaje się różnym zabiegom, można ją rozrzedzać dla uzyskania delikatnych laserunków, lub zagęszczać, by nakładać grube impasty, można długo, z namysłem realizować swoją wizję i ciągle dokonywać wszelkich korekt bez konieczności mycia całego modelu. Impasto to gęsta zawiesina w tubce, często w białym pigmencie - dodajemy do farb celem ich zagęszczenia. Podczas malowania pędzlami obszary, które zgęszczamy impasto schną nieco dłużej i w celu osiągnięcia ciekawych efektów, można wtenczas wygniatać taką masę nawet palcem, do całkowitego zeskrobania z powierzchni włącznie. Niestety podstawową rzeczą w technikach impasto, musi być chęć podjęcia próby zgłębienia tajników malarstwa sztalugowego na przykład.
Obrazek
Obrazek

Jeżeli na początku przygotujemy sobie podkład pod malowanie ( model wcześniej wydrapywałem nożykiem i fakturowałem klejem ) to przy użyciu małej szpachelki po lekkim przetarciu powierzchni modelu, tam gdzie nałożyłem impasto można uzyskać coś takiego.
Po kilku dniach, już po całkowitym wyschnięciu impasto, suchy pędzel nada fakturze ciekawszego efektu.
Obrazek
Avatar użytkownika
ewpiga

rpm1+mod
 
Posty: 3291
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 21:12
Lokalizacja: Słubice

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez greatgonzo » poniedziałek, 6 września 2010, 23:41

Piotr, zdefiniuj 'suchy pędzel' proszę.
I nie strasz ludzi tymi sztalugami, to się uda zastosować bez studiowania na ASP. Fakt, że nieco kontrolownej, twórczej fantazji będzie tu musiało zastąpić stałe schematy :mrgreen: .
Avatar użytkownika
greatgonzo
 
Posty: 4064
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2008, 15:23
Lokalizacja: Giżycko

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez Sherman » wtorek, 7 września 2010, 01:07

No i da się bez cudowania ze specyfikami Vallejo :lol: Szczerze mówiąc mam podobne do Twojego Piotrze podejście do "marnych humbroli", no z tą zasadnicza równicą że Tobie wychodzi, mnie nie :-|
Wnioskuję że impasto powoduje że powłoka malarska jest hm, bardziej krucha? Efekt bardzo ciekawy... trzeba zacząć zgłębiać coś więcej niż tylko studentki ASP :roll: Odwiedzić Szał, eksperymentować :mrgreen:
W malinowym chruśniaku.
Avatar użytkownika
Sherman
 
Posty: 3021
Dołączył(a): środa, 26 września 2007, 21:05

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez rzelu » wtorek, 7 września 2010, 01:12

Wybacz Piotrze, ale wolałem Twoją prostotę, czyli mazianie paluchem w kleju maczanym i mokre w mokre.
Mniej inteligentnie, w onucach, a efekt jakby ten sam.
www.ostfrontminiature.blogspot.com
Avatar użytkownika
rzelu
 
Posty: 528
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 21:16
Lokalizacja: Dziki Zachód

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez Panzer » wtorek, 7 września 2010, 08:02

W sumie to się zgadzam z rzelu... Powiem może nawet więcej - teraz dla mnie wygląda to tak, jakby cała ta faktura, wykwity, żłobienia, strupy - powstała na czołgu najpierw, a potem dopiero zaczął rdzewieć. Innymi słowy wg mnie nie wyglądają one na efekt korozji, a na coś co powstało zanim korozja się pojawiła.
Pozdrawiam, Radek
Obrazek
Avatar użytkownika
Panzer

Animal Planet
 
Posty: 2441
Dołączył(a): poniedziałek, 31 marca 2008, 15:50
Lokalizacja: Tychy

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez donalyah00 » wtorek, 7 września 2010, 08:50

Bardzo ciekawa praca Piotrze. Czy dałoby się ostatnie 3 zdjęcia zamieścić jeszcze raz, ale bez tak mocno widocznego efektu wyostrzania? Obawiam się, że większość subtelności Twojego warsztatu ginie pomiędzy pikslami automatycznie dodawanymi przez program do obróbki zdjęć. Piksle, o których mówię, automatycznie dodane w procesie wyostrzania, widać szczególnie wyraźnie w cieniu pod przednią częścią kadłuba Shermana na ostatniej fotce.
Pozdrawiam, Marek
--
La tête américaine.
Avatar użytkownika
donalyah00
 
Posty: 907
Dołączył(a): środa, 11 lutego 2009, 13:54
Lokalizacja: WRO

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez ewpiga » środa, 8 września 2010, 22:46

Sherman napisał(a):Wnioskuję że impasto powoduje że powłoka malarska jest hm, bardziej krucha?

To zależy na jakiej bazie zagęszczasz farbę. Jeżeli zrobisz sobie sam inpasto na bazie z kredy i dobrze nie wymieszasz, to może się skruszyć. Oryginalna pasta z tubki schnie od kilku dni do kilkunastu, w zależności jak gęsta będzie mieszanka. Przez ten czas w przypływie wyobraźni, śmiało można tworzyć wzorki jakieś.
donalyah00 napisał(a):Czy dałoby się ostatnie 3 zdjęcia zamieścić jeszcze raz...

Te trzy fotogramy wykonałem aparatem kompaktowym nie najlepszej jakości, wykadrowałem to co potrzebne było mi do własnej oceny. Nie dokumentowałem całego procesu tworzenia inpasto, lepszych, innych nie mam. W galerii już gotowego modelu, przedstawię porządnie wykonane zdjęcia wszystkich detali.

rzelu , Panzer :arrow:
Ja ciągle poszukuję odpowiedniego dla siebie stylu malowania modeli. Nie zadowala mnie utarty schemat, że tak kolokwialnie powiem: waszowania, prejdaszingowania i zalewania wszystkiego white spirytem. Rozumiem modelarzy malujących schematycznie. Jeśli nie czują się na siłach aby stworzyć coś nowego, to tego zwyczajnie nie robią - choć zapewne inni /ja również/ chciałbym odczuć choćby minimalny powiew świeżości w ich nowych pracach. Ludzie jednak boją się podejmować nowe decyzje, boją się stosowania innych technik czy wręcz eksperymentowania na swych modelach. A, to przecież każde inne malowanie modelu daje inny efekt, i jakby sie nad tym zastanowić, to nie jest to porywanie się z motyką na księżyc. Większość jednak tego nie robi, tylko ze względu na późniejszą krytykę, która prawdopodobnie mogłaby odkryć ich słabości. W eksperymentowaniu najważniejsze jest to, by wyrażać siebie - Odbiorca jest niepotrzebnym dodatkiem, tym bardziej że może mu się coś nie podobać.
greatgonzo napisał(a):Piotr, zdefiniuj 'suchy pędzel' proszę.

W malarstwie modeli, sucho pędzlowanie zaczęło się tak dawno i tak wyewoluowało, że dziś nie sposób tego zdefiniować. Termin "suchy pędzel" jest nieco mylący - ponieważ farba jest mokra, pędzel nigdy nie może być całkiem suchy. Wystarczy niewielka ilość farby na pędzlu, którą potem musimy usunąć malując np. kartonik, czy co tam innego. Takim właśnie suchym, wilgotnym w farbie pędzlem malujemy docelowy przedmiot smagając go po kantach i sterczących do góry małych detalach. Jeżeli rozszerzysz włosie pędzla kciukiem i palcem wskazującym, otrzymasz kilka delikatnie zarysowanych linii. Ta przecierka modelu zwana techniką suchego pędzla jest bardziej zbliżona do rysowania niż malowania. I takie za każdym razem podobne rysowanie modeli /malowanie, bo tak się to przyjęło/ mózg klasyfikuje automatycznie i podpina pod szufladkowanie… jak już modelarz posmakuje techniki… tak nie może skończyć..taka moda. A, że coś jest modne, to nie znaczy od razu, że jest do dupy, tak samo nie koniecznie to, co jest modne musi przedstawiać jakaś wysoką wartość dla każdego.

Nie wiem czy taka definicja wyjaśnia wszystko ? choć można było to krócej…
Avatar użytkownika
ewpiga

rpm1+mod
 
Posty: 3291
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 21:12
Lokalizacja: Słubice

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez greatgonzo » środa, 8 września 2010, 23:37

Wyjaśnia. Można było ;).
Nigdy nie wiem na pewno co autor ma na myśli gdy pisze 'suchy pędzel'. Wiem, że tak się przyjęło, ale nie mogę się jakoś przyzwyczaić.
Avatar użytkownika
greatgonzo
 
Posty: 4064
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2008, 15:23
Lokalizacja: Giżycko

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez Kuba P. » czwartek, 9 września 2010, 00:17

greatgonzo napisał(a):Wyjaśnia. Można było ;).
Nigdy nie wiem na pewno co autor ma na myśli gdy pisze 'suchy pędzel'. Wiem, że tak się przyjęło, ale nie mogę się jakoś przyzwyczaić.


A co to ma do rzeczy, że tak zalotnie spytam?
Wystarczy spojrzeć na efekt i widać, co autor ma na myśli.
Kiedyś w prasie "prawie modelarskiej" przeczytałem żelazną definicję i patrząc na fotografię dowiedziałem się, czym jest suchy pędzel. Był to taki magiczny sprzęt, w którym tajemne włosie o regulowanej względem obsadki długości wcierało magiczny pigment w traktowaną powierzchnię. Inne definicje zostały tam obalone i wykazano, że nazwa suchy pędzel dotyczy wyłącznie powyższego.

Podoba mi się bardzo ten temat, mimo że nie wszystkie opisy są dla mnie jasne to fotografie i podejście do modelu są super. Piotrku, poza tym chyba to pierwszy z Twoich wraków, któremu poświęcasz tyle uwagi.

Fajne bardzo i mocno inspirujące.
Dzięki.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez Panzer » czwartek, 9 września 2010, 06:47

ewpiga napisał(a):Ja ciągle poszukuję odpowiedniego dla siebie stylu malowania modeli (...) A, to przecież każde inne malowanie modelu daje inny efekt, i jakby się nad tym zastanowić, to nie jest to porywanie się z motyką na księżyc. Większość jednak tego nie robi, tylko ze względu na późniejszą krytykę, która prawdopodobnie mogłaby odkryć ich słabości. W eksperymentowaniu najważniejsze jest to, by wyrażać siebie - Odbiorca jest niepotrzebnym dodatkiem, tym bardziej że może mu się coś nie podobać.


Ale mnie właśnie chodzi o efekt, a nie o środki jakimi go uzyskasz. To mnie nie interesuje. Stosujesz impasto, czy jakąś inną technikę - ok, Twój wybór. Kto inny stosuje metody, wg Ciebie schematyczne, nudne, czy pozbawione cech indywidualnych - jego wybór. Mnie chodzi o efekt zardzewiałego metalu powstałego na wraku leżącym sobie latami gdzieś tam w polu. I tylko to. Możesz stosować niezwykle skomplikowane techniki malarskie, albo pluć farbą i zostawiać cienie dłoni na modelu. Ja wolę wiedzieć, że na końcu zardzewiały czołg będzie przypominał zardzewiały czołg. Tutaj kolejność mi się nie zgadza. Utlenianie metalu zaczyna się od powierzchni w głąb. W tym przypadku wygląda to, wg mnie, odwrotnie - coś wykonało wszystkie zniekształecenia powierzchni, w które wdała się korozja. Takie jest moje odczucie. Tak więc ja, jako niepotrzebny dodatek, nie odmawiam Ci wizji i polotu w malarskich eksperymentach, jednak efekt końcowy póki co jest dla mnie właśnie tylko malarskim eksperymentem stricte natury technicznej. Chyba, że na końcu zmienię zdanie wraz z kolejnymi etapami pracy i efekt końcowy przekona mnie, że tworzysz coś co w założeniu ma być imitacją zardzewiałego pojazdu.
Pozdrawiam, Radek
Obrazek
Avatar użytkownika
Panzer

Animal Planet
 
Posty: 2441
Dołączył(a): poniedziałek, 31 marca 2008, 15:50
Lokalizacja: Tychy

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez ewpiga » czwartek, 9 września 2010, 08:17

Kuba P. napisał(a):... to pierwszy z Twoich wraków, któremu poświęcasz tyle uwagi.

Ja mam kilka rozgrzebanych modeli. Tego pokazuję to się wydaje się, że temu poświęcam uwagę.
Panzer napisał(a):Ale mnie właśnie chodzi o efekt, a nie o środki jakimi go uzyskasz. To mnie nie interesuje.

To jest jeden z podstawowych błędów jakie popełnia większość malujących modele. Nie środki tylko efekt.
W malarstwie nie da się tego zrobić w sposób, jaki dzieje się to w naturze. W naturalnym gniciu jakiegokolwiek żelastwa zachodzą inne procesy, inna kolejność - pojawiają się małe pęknięcia farby, rdzawe zacieki, brązowa rdza, większe wżery na końcu zaś kupa parchów. By naśladować te procesy w malarstwie.. to się tego zwyczajnie nie da powtórzyć…wiadomo najprościej było by wymalować wszystko na rudo-pomarańczowy kolor, kilka zacieków, i wash załatwia sprawę, może być. Jeśli chcesz mieć na metalu lekki nalot chropowatości rdzy, to wpierw trzeba jakimś sposobem przygotować tą powierzchnię modelu do przedstawienia tej imitacji - to są środki do uzyskania efektu.
Ale swoją wypowiedzią podsuwasz mi pomysł na kolejna relację - wpierw pokazać gotowy model jego efekt, potem zaś dochodzić w relacji jakimi środkami ten efekt uzyskałem.

Wiesz, traktuję ten "dodatek" nie jako niepotrzebny, on zawsze będzie istniał, jego "odbiór" mnie nie interesuje. Mam dla niego szacunek, o ile w krytyce będzie wyrażał się sensownie.
Avatar użytkownika
ewpiga

rpm1+mod
 
Posty: 3291
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 21:12
Lokalizacja: Słubice

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez Kuba P. » czwartek, 9 września 2010, 08:21

ewpiga napisał(a):Ja mam kilka rozgrzebanych modeli. Tego pokazuję to się wydaje się, że temu poświęcam uwagę.


Miałem na myśli, że temu więcej jak poprzednim wrakom ale ok. Mniejsza o to.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Sherman Firefly/ Tasca 1:35 / VINTAGE/

Postprzez Panzer » czwartek, 9 września 2010, 08:38

(...)pojawiają się małe pęknięcia farby, rdzawe zacieki, brązowa rdza, większe wżery na końcu zaś kupa parchów. By naśladować te procesy w malarstwie.. to się tego zwyczajnie nie da powtórzyć…wiadomo najprościej było by wymalować wszystko na rudo-pomarańczowy kolor, kilka zacieków, i wash załatwia sprawę, może być. Jeśli chcesz mieć na metalu lekki nalot chropowatości rdzy, to wpierw trzeba jakimś sposobem przygotować tą powierzchnię modelu do przedstawienia tej imitacji - to są środki do uzyskania efektu.


Trochę chyba rozmijamy się w rozumowaniu. Mnie właśnie chodzi o to, że tymi środkami, które stosujesz w tym modelu, wg mnie, nie uzyskujesz efektu, który wyżej opisujesz. Mnie nie chodzi o to, żebyś naśladował kolejność jaką sam opisujesz w swoim wątku w trakcie używania poszczególnych środków malarskich, bo wiem, że to nie możliwe. Mnie chodzi o to, że te środki, które zastosowałeś stwarzają złudzenie, iż wyżej opisana kolejność korodowania metalu, od powierzchownych pęknięć farby i nalotu, do głębokich strukturalnych pęknięć metalu, wyżłobień i wżerów, nie miała w tym wypadku miejsca, a wręcz nastąpił proces odwrotny. Szczególnie wrażenie takie potęgują rysy na powierzchni kadłuba, oraz "parchy" na jarzmie. Dodatkowo brakuje mi w tym modelu charakterystycznej "sypkości" powierzchni zardzewiałego metalu, która przybiera na sile wraz z postępującą korozją. No ale tak jak pisałem, czekam na dalsze kroki i efekt końcowy. Mam nadzieję, że bardziej wiarygodny.
Pozdrawiam, Radek
Obrazek
Avatar użytkownika
Panzer

Animal Planet
 
Posty: 2441
Dołączył(a): poniedziałek, 31 marca 2008, 15:50
Lokalizacja: Tychy

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pojazdy wojskowe - warsztat

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości