W takim razie przyjmę nieskromnie, że pytanie o "dobry Mk.I" to komplement, a nie kpina, i napiszę o swoich przemyśleniach i doświadczeniach. Od dawna szukałem zestawu, który pozwoliłby mi zbudować w miarę prawidłowego, choć absolutnie bez ekstrawagancji, polskiego Hurricane'a. Przeglądałem recenzje w necie i żaden mnie nie zachwycał. Hasegawa jest trudnodostępna i ma przegięte płótno na kadłubie. Revell też ma je skaszanione, ale w inny sposób - listwy na grzbiecie nie zbiegają się jak tworzące stożka, tylko jak warstwice. Stary Airfix ma wypukłe linie, a nie chciało mi się nacinać wszystkiego, Nowy Airfix to w ogóle jakaś kpina z tej szacownej marki i jej klientów. Sword/AZ Model ma płócienne skrzydła, nieużywane w polskich jednostkach (mimo że zawiera malowanie z 303). Przeoczyłem coś istotnego?
Aż tu któregoś dnia, jakieś półtora roku temu, wpadł mi w ręce HobbyBoss Mk.IIc. Podobny do Hasegawy (pod względem geometrii), ale na tyle tani, że wziąłem go w ciemno, żeby zobaczyć, ile jest wart. Najwyżej będzie dla Gucia... Po przymierzeniu do planów w Mushroomie okazał się całkiem przyzwoity, ale jako Mk.I (krótki przód - hasegawowskie "dwójki" też tak mają). Gorzej z detalami. Wnętrze, osłona kabiny, koła, śmigło, rury wydechowe - do wywalenia, na szczęście zamienniki są łatwo dostępne.
Najdłużej szukałem odpowiedniego śmigła - najpierw kupiłem "trójpak" Pavli, ale okazał się bezużyteczny. Potem Quickboost 72132 - Rotol z długim kołpakiem. Wtedy już miałem "na celowniku" RF-F, więc potrzebowałem krótkiego kołpaka, ale przynajmniej miałem łopaty. Aż wreszcie QB wypuścił zestaw 72215 - Rotol z krótkim kołpakiem. Kupiłem go 2 sztuki - drugą dostał
Spitfire IIa.

Koła w modelu są karykaturalnie małe, więc kupiłem najpierw CMK, a potem Airesa z maskami. Wybrałem te drugie. Kółko ogonowe znalazłem wśród nieużywanych części Bf 109 G-4 FineMolds.

Z grubszych prac ręcznych pozostało wyprucie wnętrza kabiny przy użyciu Dremela i papierów ściernych. Po wklejeniu blaszek wymodelowałem ze szpachlówki część grzbietu, wchodzącą pod osłonę kabiny. Usunąłem ślady uzbrojenia w 4 działka i wyryłem pokrywy 8 karabinów. Z chłodnicy wyciąłem "dolną wargę", na bocznych ścianach wstawiłem kliny i wkleiłem wyciętą część z powrotem, żeby powiększyć przekrój wlotu - jest on za niski. Potem dodałem "patyczki" we wlocie i wylocie. O reflektorach i światłach pozycyjnych pisałem w pierwszym poście.
Malowanie dość standardowe jak dla mnie - Gunze C bez preshadingu, za to z postshadingiem lakierem C183 (Clear Gray Tone). Przebarwienia kamuflażu robiłem lakierem bezbarwnym z domieszką RLM 02 (na zielonym), RLM 79 (na brązowym) i jakiegoś jasnoszarego (na Sky). Kalki Techmodu z płynami Gunze kladły się niemal bez problemów - tylko pierwszy znak (dolna kokarda) zbyt szybko próbowałem przesuwać na papierze i poszarpał się na brzegach. Na szczęście miałem część zestawu samych kokard Techmodu (pozostałość po
Zumbachu), gdzie znalazłem idealnie pasującą rozmiarem i kolorami. Linka anteny z rozciągniętej ramki.
Ponieważ zostało mi trochę niewykorzystanych dodatków (część kalek, długi Rotol, koła CMK), być może kiedyś powtórzę tę zabawę. Przydałby się czarnoskrzydły UZ-V lub jakaś "dwójka" - tym bardziej, że nie mam zaplanowanego żadnego modelu z Dywizjonów 306, 308, 316 i 317, a mam śmiały plan, żeby umieścić w gablotce wszystkie główne maszyny PSP w RAF tak, żeby uzyskać maksymalną różnorodność jednostek i wersji samolotów. Myślę, że tym razem do HobbyBossa dokupiłbym jeszcze Revella, jako dawcę chłodnicy, reflektorów i może jeszcze jakichś drobiazgów. Ale aktualnie na warsztacie coś dla oddechu od ciężkiej walki z materią - Mosquito SM-W z Tamiyi.