Obicia robiłem wszystkimi możliwymi metodami: flak i błotniki to metoda na lakier do włosów, pozostałe to pędzelek i akryle albo oleje. Jedne dwukolorowe, inne jednokolorowe. Odcienie brązu i ciemnych szarości.
Dzięki wszystkim za komentarze. Plan jest taki, żeby skończyć go do końca roku. Bo już mnie ręce świerzbią do nowych projektów. W garażu czeka nieskończony Hummel, dioramka z CV33 no i zaczynam od stycznia R35, a na dokładkę (na szczęście bez terminów konkursowych już) Fokker...
Odpryski na flaku i błotnikach (a również na kołach i na szoferce) to moja próba ukazania łuszczącej się farby położonej już w Afryce na oryginalny ciemnoszary. Dlatego są dość duże. Te na innych elementach już robiłem bardziej oszczędnie i delikatnie. Założenie jest takie, że ten pojazd to taki składak: Blitz przyjechał do Afryki jako standardowy pojazd i dopiero tam zrobiono z niego flakwagena w warunkach "prawiewarsztatowych".