Marku wiem, że masz zacięcie zegarmistrzowskie, ale Twojej metody chyba bym nie przeskoczył. W końcu robię tak:
Sztuczny włos, spęczany przy ogniu. To spęczenie zalane w żywicy. Jak na razie efekt niezły, tylko trzeba zrobić więcej sztuk, żeby włosem "wcelować" w czubek wspornika. Dzięki temu zabiegowi jednego skrzydła nie będę wiercił. Teraz "kombinuję" jak zrobić drugi koniec naciągu. Ta sama metoda raczej odpada, bo idealnej długości naciągu nie da się zrobić. Druga strona musi być "na wylot”, aby samą linkę naciągnąć w sposób tradycyjny, a wspornik tylko zsunąć i przykleić. Igły iniekcyjne raczej odpadają. Najcieńszą, jaką mam to 0,4mm, czyli o grubości samego wspornika. Próbowałem zrobić odlew z włosem na przestrzał, ale jeszcze trudniej przewidzieć "przebieg" włosa w odlewie. Chyba po prostu będę wiercił.
