

Marek Naja napisał(a):Eee tam, tego się akurat nauczyłem przez lata malowania, że do kolorów nie ma co przykładać większej uwagi. Z interiorem to mi w zasadzie obojętnie czy biorę gotowy "amerykański" czy robię taki 70% żółty i po 15 zieleni i brązu. Deko inny odcień żółto-zielonego, po washu i przatarciu olejem nie ma żadnej różnicy, a ile się oszczędza czasuNatomiast co do zewnętrza, cóż należałoby zabronić jakichkolwiek operacji poza czystym polakierowaniem modelu jedną właściwą barwą, bo każdy zabieg modelarski od modnych preshadingów, postshadingów, washów, filtrów, pigmentów nieodwracalnie zmienia ten jedyny właściwy kolor. Nie ma innej możliwości i albo się to akceptuje albo żyje się w złudzeniu, że tak nie jest

Mecenas...Kolekcjoner... napisał(a):Myślę Marku, że podałeś wykładnie dobrze pomalowanego modelu. Oczywiscie nie dopuszczalne jest całkowicie błędne dobranie kolorów. Najciekawsze jest jednak to, ze czesto krytyka pada ze stron wykonawców, dla ktorych pewien poziom wykonania/pomalowania modelu nie jest i nie bedzie osiagalny w przyszłości. Smutne ale bardzo prawdziwe.
Uprzedzajac krytykę wypowiedzi sam nie "sklejam" tylko zbieram. Fikcje kwiatkow i innej wolnej tworczości na modelach historycznych pozostaje wstawić do "kosza modelarstwa"
A pod Twoim modelem podpisuje się na duże 3 x TAK





marco2607 napisał(a): Natomiast nie mogę przemilczeć 1 rzeczyMecenas...Kolekcjoner... napisał(a):Myślę Marku, że podałeś wykładnie dobrze pomalowanego modelu. Oczywiscie nie dopuszczalne jest całkowicie błędne dobranie kolorów. Najciekawsze jest jednak to, ze czesto krytyka pada ze stron wykonawców, dla ktorych pewien poziom wykonania/pomalowania modelu nie jest i nie bedzie osiagalny w przyszłości. Smutne ale bardzo prawdziwe.
Uprzedzajac krytykę wypowiedzi sam nie "sklejam" tylko zbieram. Fikcje kwiatkow i innej wolnej tworczości na modelach historycznych pozostaje wstawić do "kosza modelarstwa"
A pod Twoim modelem podpisuje się na duże 3 x TAK
Dziwnych wypowiedzi osób nie mających zielonego pojęcia o tym co piszą.
Mecenas...Kolekcjoner... napisał(a):Eee tam, tego się akurat nauczyłem przez lata malowania, że do kolorów nie ma co przykładać większej uwagi. Z interiorem to mi w zasadzie obojętnie czy biorę gotowy "amerykański" czy robię taki 70% żółty i po 15 zieleni i brązu. Deko inny odcień żółto-zielonego, po washu i przatarciu olejem nie ma żadnej różnicy, a ile się oszczędza czasu
marco2607 napisał(a):Myślę Marku, że podałeś wykładnie dobrze pomalowanego modelu. Oczywiscie nie dopuszczalne jest całkowicie błędne dobranie kolorów.





marco2607 napisał(a):Na forum nie ma Panów.
Co innego napisac ,a co innego zrozumieć.Mecenas...Kolekcjoner... napisał(a):Eee tam, tego się akurat nauczyłem przez lata malowania, że do kolorów nie ma co przykładać większej uwagi. Z interiorem to mi w zasadzie obojętnie czy biorę gotowy "amerykański" czy robię taki 70% żółty i po 15 zieleni i brązu. Deko inny odcień żółto-zielonego, po washu i przatarciu olejem nie ma żadnej różnicy, a ile się oszczędza czasu
i twoja odpowiedźmarco2607 napisał(a):Myślę Marku, że podałeś wykładnie dobrze pomalowanego modelu. Oczywiscie nie dopuszczalne jest całkowicie błędne dobranie kolorów.
i przyznasz że ciężko zrozumieć bo sam sobie zaprzeczasz. Bo niestety kolory są dobrane błędnie i malowanie Sf, czym
wykonawca się nie przejmuje bo zrobił go dla frajdy.
Niestety tak się składa że od ponad 30 lat zajmuję się tematyką lotnictwa japońskiego i niektórych rzeczy nie moge przemilczeć, ponieważ są pytania odnośnie kolorystyki .
Jest to moja ostatnia wypowiedź w tym wątku bo jak wcześniej pisałem wszystkie te spory do niczego nie prowadzą ,a tylko go zaśmiecają .

rollingstones napisał(a):Ale Marek ma całkowitą rację z doborem kolorów - to własnie te rzekome oryginały po zastosowaniu całych technik malowania nie przypominają oryginału na koniec. Dlatego tak trzeba stworzyć kolor bazowy aby na koniec był kolorem odpowiadającym jego historycznej prawdzie.
rollingstones napisał(a):Ja się sprzeczać nie zamierzam - praktyka nauczyła mnie że malowanie tą właściwą bazą zwykle kończy się tak że jest na koniec za ciemno.
Mariusz Jarzyna ze Szczec napisał(a):Marek Naja napisał(a):Eee tam, tego się akurat nauczyłem przez lata malowania, że do kolorów nie ma co przykładać większej uwagi. Z interiorem to mi w zasadzie obojętnie czy biorę gotowy "amerykański" czy robię taki 70% żółty i po 15 zieleni i brązu. Deko inny odcień żółto-zielonego, po washu i przatarciu olejem nie ma żadnej różnicy, a ile się oszczędza czasuNatomiast co do zewnętrza, cóż należałoby zabronić jakichkolwiek operacji poza czystym polakierowaniem modelu jedną właściwą barwą, bo każdy zabieg modelarski od modnych preshadingów, postshadingów, washów, filtrów, pigmentów nieodwracalnie zmienia ten jedyny właściwy kolor. Nie ma innej możliwości i albo się to akceptuje albo żyje się w złudzeniu, że tak nie jest
Uderzę w polemikę, bo taka "recepta" podana przez Ciebie młodym modelarzom wydaje się szkodliwa - uczy nawyku lenistwa i minimalizmu co w przyszłosci zaowocuje wysypem bylejakości i w miejscu wzbudzających zachwyt replik samolotów pojawią się malowane modele, które jak widać zachwycają samego autora i grupę jego kolegów. Gdyby takie myślenie nadal funkcjonowało to nikt by nie podejmował dociekań nad autentyzmem barw stosowanych na samolotach, czołgach itp z tamtego okresu. Do tej pory korzystali byśmy z jedynego zestawu farb Humbrol i nadal sądzili że Zera z ataku na Pearl Harbour były malowane na biało. Cieszę się, że w naszym hobby nadal panuje nurt dążący do jak najwiernieszego odwzorowania rzeczywistości. Dzięki temu mamy fototrawione dodatki, żywice, naciągi i wiele innego dobra pojawiającego się na rynku. Rozumiem, ze są modelarze sklejający tylko dla frajdy, ale proszę nie promujcie tego jako postępowego dla hobby podejścia godnego jeszcze naśladownictwa. Pomyśl proszę jeden z drugim czy takie prace sprawiają frajdę oglądającym? Czy nad frajdą, która towarzyszy Waszemu klejeniu (z podejściem, że nie ważne są zasady tylko moja radośc sklejania) można postawić znak równości frajdzie oglądających? I nie zgodzę się, że po nałożeniu washa, filtrów itp cały odcień diametralnie zmienia barwę - stosując zdrową zasadę, że nie 100% samolotu było odrapane, zakopcone, złuszczone, wypłowiałe, zaolejone, podeptane itp.

Powrót do Lotnictwo - warsztat
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości
