przez Jaho63 » środa, 19 stycznia 2011, 14:10
Krzyś, ja też bym się zgodził z większością wniosków. I z opinią o pilocie Jaka-40 i z błędami załogi Tu, o idiotyzmie organizatorów nie wspomnę. Niestety dość ważne jest to, że autor, choć wspomina na początku tę kwestię, to jednak cały artykuł i każde pytanie zadaje przekonany, że to jednak była próba lądowania. A skoro jest taka możliwość, że to miał być tylko przelot pokazowy to już nie wypada snuć wniosków pomijając taką możliwość. Dopuszcza się również konfabulacji a w tak poważnie brzmiącym artykule nie powinno to mieć miejsca. Nie można "dopowiadać" sobie sytuacji nawet, jeśli są wiarygodne. Mówię o naciskach przez p. Błasika. Skoro nie mamy dowodów poza tym, że był w kabinie to reszta jest tylko wysysaniem z palucha odpowiadającej nam wersji zdarzeń. A jeśli wyglądało tak, że to, czego nie ma w stenogramach nie brzmiało jak by większość kierujących się nie rozumem a emocjami chciało? A np. w taki deseń:
Generał: "Dobra podejdziemy, zasymulujemy lądowanie, i odlatujemy. Nie będzie mógł nam potem truć, że nie chcieliśmy."
Pilot: "Dobra też o tym myślałem"
Bajka? Jasne, ale równie poważna jak wersja o naciskach.
I gdyby panowie tutaj analizujący sytuację z 10 kwietnia uruchomili myślenie, odcinając się zupełnie od sympatii a raczej antypatii politycznych, gdyby przyjęli postawę obserwatora, osoby postronnej to zauważyliby już znacznie wcześniej, że nikt nie mówi o braku winy pilotów (bo nawet takiej próby mogli nie podejmować), jednak pomijanie innych czynników mających wpływ i to ogromny na to zdarzenie jest zwyczajnie niesprawiedliwe. Ale to już taka nasza cecha. To dokładnie oddaje przysłowie o braku potrzeby pilnowania Polaków w kotle. Z trudem, ale trzeba się z tym pogodzić. Jak któremu się podwinie noga do najmocniej dostanie od rodaka!
Krzysiek, sprowokowałeś.
Można już połączyć nPWM ze SF. Wcale nie ma wielkiej różnicy!