Nie każdy musi robić zakupy w sieci, może z łaski swojej pójść na piechotę (pojechać, dojść, tracić czas itd..). Ja robię zakupy w e-sklepach spożywczych, nie muszę łazić i się pocić po markecie, tracić nerwów i targać się później przez miasto i kląć w żywy kamień że jest korek i wnieść to wszystko do domu, robi za mnie to pracownik firmy i już, ale ja wiem, że za to zapłacę drożej.
Jeżeli 20 zł. jest dla ciebie za dużo, poproś kogoś aby kupił i wysłała tobie zwykłą pocztą, przesyłka wyniesie ok. 12 zł (+/-). trzepa również pamiętać, że trzeba pójść, kupić pismo, zapakować je (dobrze), wystać się swoje na poczcie itd... to kosztuje.
Proszę abyście przestali narzekać i marudzić, popatrzcie przez okno, jak ładnie, no nie ;) Finito.
A jak wam sie podoba nr. 1/2011 SM ?? Bo mnie bardzo
)
): to na pozbawianie rodzimego klienta publikacji w polskiej wersji językowej i w "polskim standardzie cenowym".
Tak samo jak na tekście, zdjęciach i kolorówkach zależmy mi też na planach... Jak już piałem kilka postów temu to tak trochę niezbyt się taka zabawa opłaca. Dwa numery (a może nawet i trzy, kto wie...) w odstępie czasowym w cenie 16 zł/szt. do tego jeszcze Topdrawings z planami za 55 zł czyli razem 87 zł 
Trzeba uśmiechnąć się do brata w Northampton żeby znowu mi upolował na targowisku za 5£.