Hej.
Wakacje miałem mocno „ogrodowo-przydomowe” więc zdjęcia lądowały w „poczekalni” zamiast w relacji.
I spotkała mnie za to kara – dysk padł. A ostatni back'up wykonałem na wiosnę...
Dlatego do relacji z budowy szalup trafiły te fotki, które ocalały, a nie te które pójść powinny.
Mea culpa.
Szalupy z wycinanki nie nadają się do niczego (albo ja jestem zbyt tępy żeby zrozumieć intencję projektanta).
Dlatego zmuszony byłem wyrzeźbić je od zera. Nie jestem zadowolony ze swojego pomysłu, ale opiszę go – być może kogoś natchnie.
W oparciu o rzuty z góry i z boku budowałem „szkielet” szalupy, który potem oklejałem prowizorycznie poszyciem. Takie kopyto trafiało do szpachlowania i szlifowania tak długo, aż byłem zadowolony z efektu.
Następnie kopyto zalewałem silikonem i wykonywałem żywiczną kopię.
Kopię drążyłem frezem, doklejałem kil, odbojnice – aż powstała szalupa-matryca.
I z tego wzornika odlewałem finalne szalupy.
Roboty huk – ale wymyśliłem sobie, że lepiej przyłożyć się porządnie do matrycy i mieć spokój przy następnych modelach.
Mimo wszystko zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby zastosować vacu-formowanie zamiast odlewania – burty szalupy byłyby o wiele cieńsze.

Fotki z produkcji żurawików niestety nie zachowały się.
Przekrój dwuteownika uzyskałem naklejając po krawędziach żurawika cienki drucik.
Muszę wymyślić jednak inne rozwiązanie, bo ten sposób jest pracochłonny i – jak widać - niespecjalnie dokładny.

Poza artylerią główną Novik posiadał 6 działek 47 mm, 2 armatki 37 mm i dwa karabiny maszynowe umieszczone na maszcie i (!!) sterowane z poziomu pokładu.
Po lewej widać te karabiny, po prawej działko 47 mm. Po środku – moją „tokarkę numeryczną”.
Odpowiedni „kawał” tworzywa otrzymuję przez sklejenie kilku warstw polistyrenu, przyklejam go do wykałaczki. Toczę zgrubnie skalpelem, na gotowo – iglakiem lub papierem ściernym.
Prosty i szybki sposób na wytoczenie dowolnego elementu (byle niewielkiej długości) w ciągu kilku minut.

I na koniec aktualny stan posiadania

Trzymajcie się jesiennie
ZzB