W końcu skończyłem (tylko) w założeniu krótki, szybki, do nauki, bez wgłębiania/przykładania - model.
Żeby zaoszczędzić czasu ewentualnym krytykującym oprawcom, zaznaczę jeszcze raz, że popełnionych błędów (wspominanych po części już wcześniej), w większości jestem świadom, a więc:
1) widoczne linie podeszłej do taśmy maskującej farby, zbyt hojnie nakładanej aero (nie mam wyczucia oraz wyrobionej techniki);
2) pasy inwazyjne postrzępione w kilku miejscach (pierwsze podejście + przesiąknięcie farby pod taśmę);
3) zbyt grube linie podziału (ciężko mi wyczuć, kiedy przestać);
4) kalkomanie straszące z daleka (sama jakość kalek tragiczna, dodatkowo nie wyszedł mi podkład z Sidolux’a. Miast błyszczący, był jak skórka pomarańczy pomniejszona w skali. Nie wiem, czego to wina. Maluję na ciśnieniu ok. 1,5 bara, zmniejszanie ciśnienia powoduje znikome podawanie farby/lakieru, mimo prób nie udaje mi się uzyskać gładkiej, lśniącej powłoki
5) kurz osiadły od wewnątrz kabinki (niedopatrzenie);
6) przesadzenie z brudzeniem (pierwszy raz, czyli … nadgorliwość);
7) wszelkie niedociągnięcia wynikłe ze sklejania oraz dopasowania, detale, linie podziałowe, niedoskonałości formy i kształtu, itp. – lenistwo, kompromis, kwestia podejścia, braki w dokumentacji oraz edukacji;
Podsumowując, nie jest jednak tak prosto, jak sobie wyobrażałem i jeszcze nabędę sporo siwych włosów, zanim będę zadowolony z efektów pracy (jeżeli w ogóle będę).
Teraz oddaję pola kolegom a najbardziej uszczęśliwiły by mnie konkretne, techniczne uwagi/porady, co/jak robić, żeby poprawić w/w.
Aha, model na żywo wygląda dużo gorzej.









































