Po skończonej budowie Jagdpanthery Revell'a rozpoczynam kolejny projekt. Naturalnie będzie to kolejny kociak, w domyśle troszkę bardziej "wybebeszony". Wybór padł na Panterę w wersji G, a jako że od dawna miałem ochotę na zimmerit zakupiłem na alledrogo zestaw Panther G early production with zimmerit + german panzer crew "achtung jabo" zachęcony figurkami w zestawie. Niestety moje obawy z przeprowadzonego wcześniej rekonesansu jak i z budowy beobachtunspanthery potwierdziły się- model absolutnie odstaje od współczesnych standardów produkcji modeli

Sklejałem StuGa III G oraz Firefly'a, byly to dobre modele, szczególnie "karaluch". Pantera jest obrzydliwa, oparta na starych panterach jakimi raczył nas dragon w siedem-dwójce. Jedyna zaleta to zimmerit(chyba...). Na samym początku wywalamy znakomitą część z ramek- ale to juz normalka w Dragonie

Pójdą na zapas. Wannie modelu bliżej jest do Die-castów niż modeli plastikowych, małe detale na tylnej plycie zatarte przez zim, podobnie jak obrzydliwe zasobniki. O narzędziach lepiej nie wspominać, podobnie jak o peryskopach i wieżyczce dowódcy, wentylatory to jakieś nieporozumienie... Nie sprawdzam poprawności wymiarowej, szkoda nerwów... Jedyną dobrą stroną zestawu są figuranci

Przydadzą się, jako że zamierzam wkomponować model w taką scenkę:

Szopa to produkt ukraińskiego MiniArt'u, podstawka - znajmego stolarza.

Panterę wzbogacę o zestaw silnika od CMK, lufę RB oraz komplet elementów fototrawionych VoyagerModel:

Budowa trwa, ze względu na nerwy ogladających nie wstawiam zdjęcia

Narazie pracuję dremelem, wycinam, szlifuję...
