Dziękuję Marku za Twoją opinię...i cieszę się, że jak na razie podoba Ci się mój warsztat

.Postaram się, aby model wypadł jak najlepiej. Oczywiście zgłoszę się do Ciebie, gdy będę miał jakiekolwiek problemy z naciągami

.
Ad rem...Dzisiaj tylko jedna fotka z warsztatu. Zmuszony byłem odciąć wsporniki w kadłubie , ponieważ kąt natarcia skrzydła górnego był niewiarygodnie duży oraz wystawały one około 1 milimetra poza obrys kadłuba. Może to i lepiej, bo przy okazji dokładnie wyszlifowałem kadłub. Problemem jednak jest dokładne sklejenie dolnych skrzydeł pod odpowiednim kątem do kadłuba. Wszelkie próby z wklejanie twardych drutów w skrzydła mijają się z celem ze względu na bradzo plastyczne tworzywo kadłuba i kruche skrzydeł. Czyli...jak nie urok to przemarsz wojsk

.
Poradziłem sobie w poniższy sposób:

Po prostu wykonałem wspornik z odpowiednimi kątami...i po ptokach

.
Następnymi czynnościami będą:
- usunięcie debonderem nadmiaru kleju i wyszlifowanie przejścia skrzydło dolne-kadłub,
- korekta obrysu dolnego skrzydła w obrębie spływu,
- pryśnięcie surfacerem całej powierzchni modelu i wytrasowanie linii klap do lądowania i kadłuba /bo przy tych kolorach tworzywa można dostać.../,
Ale...mam jeszcze dylemat. Chciałem wykonać model w barwach typowych z okresu przed kryzysem monachijskim. Jednak trafiłem w swojej dokumentacji na zdjęcia Gladiatora z Malty ze śmigłem z samolotu Bleinhem. Podobno mechanicy na Malcie dokopali się do kompletów silnik Mercury XV ze śmigłem Hamilton Standard.Korci mnie ta przeróbka

.

Zdjecie: Mushroom nr 6104
Pozdrawiam, Paweł.