Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Inkubator, tutaj rodzą się tematy godne przesunięcia do FAQ - prawd objawionych. Dyskutujemy na temat technik, narzędzi i chemii modelarskiej.

Re: Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Postprzez Adam » środa, 22 czerwca 2011, 08:05

Teraz dopiero skojarzyłem ten wątek z twoim Albatrosem :-/ .
Wygląda z tego, że chcesz za szybko zrobić model, a pośpiech jest wskazany przy biegunce i łapaniu pcheł :D . Przy takim modelu jest tyle do zrobienia, można, czekając na wyschnięcie kleju czy szpachli zająć się czymś innym. Zdarza mi się, że drobne ubytki zalewam klejem, ale szlifowanie robię po kilku dniach a w tym czasie dłubię coś innego. Klej CA, co prawda szybciej twardnieje, ale jest twardszy od podłoża i przez to jest trudniejszy do zeszlifowania.
Patrząc na wypowiedzi naszych kolegów to każdy wypracował swoją własną metodę klejenia i szpachlowania. Nie trzeba wpadać w panikę, :mrgreen: do perfekcji dochodzi się dłuuugą i krętą drogą. :idea:
Adam.
Obrazek
Avatar użytkownika
Adam
 
Posty: 2929
Dołączył(a): piątek, 8 maja 2009, 10:12
Lokalizacja: Warszawa

Reklama

Re: Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Postprzez mr.jaro » środa, 22 czerwca 2011, 09:12

tomtre napisał(a):Obrazek

Ojej, przeciez ta spoina wyglada, jakby tam duzo za duzo kleju nawalono. Nic dziwnego, ze cos takiego wyschnac nie moze. Do tego dochodzi to, co juz wyzej koledzy napisali - za wczesnie szpachlowane i w niewlasciwy sposob. Moja propozycja: na poczatek zapomnij debondery i klej CA, a takze wszelkie rozcienczalniki do zmywania naddatku szpachli. Przy takich "dolinach" to nie bedzie funkcjonowalo, jak nalezy. Przede wszystkim postaraj sie tak spasowac klejone elementy, by duze ilosci kleju i szpachli nie byly potrzebne. Pracuj stosujac najzwyklejsze materialy, jak klej i szpachla do plastiku, stosujac je bardzo oszczednie.
Jarek M
Avatar użytkownika
mr.jaro
 
Posty: 2028
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 13:01
Lokalizacja: Hannover

Re: Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Postprzez Macio4ever » środa, 22 czerwca 2011, 10:01

Adam słusznie zauważył - każdy z nas wypracowuje sobie metodę, która jest skuteczna i wygodna. Natomiast jest jedna uniwerslana zasada, którą mocno propagował Yoda: cierpliwość ponad wszystko :mrgreen: Ja w nią wierze, przynajmniej w konktekście modelarskim.
First Man Than Machine
Avatar użytkownika
Macio4ever
 
Posty: 3728
Dołączył(a): poniedziałek, 1 października 2007, 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Re: Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Postprzez potez » środa, 22 czerwca 2011, 10:50

Po pierwsze cierpliwość
po drugie cierpliwość
po trzecie klej CA wcale nie jest jak mawiała młoda lekarka pacaneum na wszystko...
a po czwarte to proponuję użyć akceleratora, który nie jest bynajmniej wodą, hehe...
To nieprawda, że woda jest akceleratorem. . Woda powoduje a właściwie wilgoć z powietrza, że CA zaschnie na powierzchni. jak nałożysz grubsza warstwe do szpachlowania to zrobi się najpierw taka cieńka skórka a potem po kilku minutach CA zacznie twardnieć. Jesli chcecie używać CA jako szpachlówki i nie mieć problemu z różną twardościa o której poprzednicy wspominali to używamy akceleratora. powoduje on że:
1) CA sieciuje w całej objętości
2) Przez kilka minut jest juz zsieciowany, ale jeszcze nie twardy więc łatwiej sie go obrabia (szlifuje, kroi, jakkolwiek chcecie go sobie pomęczyć)
3) Można szybko ustalić trudne połaczenie bez w zględu na gęstośc kleju - ci co używali wolnoschnącego żelu CA wiedzą o co chodzi.
4) A do szpachlowania dużych dziur, bierzemy CA, dodajemy wypełniacz(znajdziecie w sklepach RC, takie mikrokulki białe), potem akcelerator i w 10 sek mamy zalepioną dziurę gotową do obróbki w przyjemny sposób 8-)
Ostatnio edytowano środa, 22 czerwca 2011, 14:45 przez potez, łącznie edytowano 1 raz
tak, jestem #ponurymodelaż
Avatar użytkownika
potez
 
Posty: 4718
Dołączył(a): środa, 28 listopada 2007, 11:24
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Postprzez mr.jaro » środa, 22 czerwca 2011, 11:23

potez napisał(a):...takie mikrokulki białe...

Zdaje sie, ze mowia na to "mikrobalony".
Jarek M
Avatar użytkownika
mr.jaro
 
Posty: 2028
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 13:01
Lokalizacja: Hannover

Re: Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Postprzez potez » środa, 22 czerwca 2011, 13:53

tomtre napisał(a):A w jaki sposób przejawia się to wyłażenie? Jakieś przebarwienia? Matowienie? Ciekaw jestem bo nie doświadczyłem tego jeszcze i wolałbym się tym razem nauczyć na nie swoich błędach ;o)

No i czy dotyczy wszystkich klejów czy jakichś szczególnych?


Każdy klej typu "klej do plastiku" opaty na tym, że rozpuszczalnik rozpuszcza tworzywo i po przyłożeniu do siebie elementów i ich ustaleniu odparowuje dając połączenie. Jesli użyjesz w zbyt dużej ilości i nie dasz mu odparować - co czasami może trwać nawet miesiąc wychodzi spod farby w postaci wyraźniej kreski, rowu innej faktury itp. Po prosty w dobrze zrobionym modelu, który ma wyglądać tak samo przez kilka lat nie mam miejsca na kleje typu Contacta Revella z igła itp. Kleju powinno sie używćc tak mało jak tylko sie da i pracować nad jak najlepszym przyleganiem do siebie klejonych powierzchni i użyciem minimalnych ilości kleju. Tu najlepsze są 3 wynalazki:
- zielony klej Tamiya - sama radość z używania ale wypraski muszą być dopasowane tak jak w najnowszych modelach Tamiyki - wszystko pasuje do siebie na styk 8-)
- zielony cytrynowy klej z MicroScale - można kupić w Polsce, bardzo fajna rzecz podobna w działaniu do króla klejów do polistyrenu:
- Tenax7R - mocna rzecz z USA, działa jak klej kontaktowy tzn prawie nie rozpuszcza plastiku a daje fajna i szybkoschnącą spoinę. Ale również wymaga dopasowania.
Jeśli juz musisz użyć jakiegoś kleju mocno rozpusczającego albo wolno schnącego to najlepszy jest żółty z Tamiya z żywicą, pozwala zapanować nad spoiną a jak dasz mu lekko przeschnąc i dociśniesz połówki to ci ładnie wypłynie plastik ze spoiny, który po tygodniu schnięcia jak zeszlifujesz to nie trzeba szpachli.
Jeśli chcesz budowac model szybko to tylko i wyłącznie CA.
Szpachlówka Gunze jest fajna ale ma jedną wadę - jej zmywacz i rozpusczalnik żre plastik. jakiekolwiek użycie to tak dla pewności daj temu tydzień wyschnąć przed zmywaniem. Świat się nie zawali a ty na pewno nie rozpuścisz sobie modelu tak jak tego Oeffaga - bo na to wskazują objawy na zdjęciu.
Acha i na koniec - do szlifowania - papier na klocku i woda a nie papier i rozcieńczalnik czy jakakolwiek inna chemia :P
tak, jestem #ponurymodelaż
Avatar użytkownika
potez
 
Posty: 4718
Dołączył(a): środa, 28 listopada 2007, 11:24
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Postprzez tomtre » środa, 22 czerwca 2011, 20:43

Jeszcze raz dzięki wszystkim za ciekawe rady i sugestie zastosowania różnych patentów. No i także za konstruktywne podejście, bo po zaprezentowaniu Albatrosa trochę obawiałem się reakcji typu „daj sobie spokój z tym sportem kolego” ;o)
Wszystkich patentów na raz wykorzystać się nie da, bo jak już parę osób zauważyło każdy ma jakiś swój. Niemniej korzystając z owoców dyskusji podjąłem trud działania. W ogóle to od nadmiaru wiedzy chemicznej i innej to już mi się twardy dysk przepala :shock: (potez – respekt; jesteś chemikiem?). Zdjąłem farbę, podkład i ruszyłem do boju. Po kilku zabiegach sprawy mają się następująco:
Obrazek
Obrazek
Zdjęcia są kiepskie, bo nie mam dobrego oświetlenia, ale co-nieco na nich widać… Jutro w warsztacie umieszczę znacznie lepsze.
Grzbietem zająłem się tylko na odcinku bliższym ogona. Tamten kawałek jest już na potrzeby próby pociągnięty surfacerem oraz dwoma warstwami brązowego akrylu.
Dół przejechałem cały, choć najdokładniej też w tylnej części. I tutaj też podkład + brąz dla testu jak wyszło. Dół był zmasakrowany po prostu :P Nadal jest tam kilka takich wąziutkich, ale głębokich i o ostrych krawędziach dziur. Jakbym w plastik wbił skalpel albo coś, a sobie czegoś takiego nie przypominam. Nie wiem skąd się one tam wzięły, ale są :roll:
rollingstones napisał(a):NIe martw się- ja mam te same problemy - fajny wątek założyłeś bo i sam się dowiedziałem o kilku rzeczach. Ja ostatnio używam Magic sculpa - łatwo i bezpiecznie się nakłada punktowo i fajnie obrabia po wyschnięciu

Przy okazji pozbyłem się wzierników oraz wzmocnienia, bo jak wspominałem mam na ich miejsce blachy.
Wiem, że „prawie” robi różnicę, ale jest jakby… prawie… Cudów nie ma, ale jest na pewno lepiej niż było, a będzie jeszcze lepiej.

Dobra, przenoszę się z rozważaniami do wątku „warsztat” i jadę z koksem.

ps
rollingstones napisał(a):NIe martw się- ja mam te same problemy - fajny wątek założyłeś bo i sam się dowiedziałem o kilku rzeczach.

Dzięki za słowa otuchy, ale jak odwiedziłem z ciekawości Twojego bloga to chyba jednak nadmierna kurtuazja i skromność z Twojej strony :P
Moja cała "kariera" na PWM
- Albatros DIII - viewtopic.php?f=13&t=17001
- Junkers D.I - http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=13&t=22657
I to by było wszystko jak do tej pory :)
Avatar użytkownika
tomtre
 
Posty: 309
Dołączył(a): środa, 1 czerwca 2011, 18:44
Lokalizacja: Wrocław

Re: Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Postprzez ROOstry » piątek, 24 czerwca 2011, 16:05

Kiedyś rozmawiałem z Arturem Wałachowskim, właśnie na temat kleji i szpachlówek. Jego odpowiedz aż mnie zdziwiła a była ona "NItro" jako klej i szpachlówka. W pierwszym momencie nie wierzyłem ale że pod ręką w warsztacie mam połóweczke nitro to spróbowałem. Butelka starczy na pól roku, tylko wrócę jeszcze do szpachli z nitro przepis Artura <nitro, kawałki remek i zasypka dla niemowląt do pupy> .
Od dwóch lat oprócz kleju CA do przyklejania elementów fototrawionych nie kupiłem żadnej szpachli i kleju.

pozdrowienia dla Artura:)
ROOstry
 
Posty: 31
Dołączył(a): środa, 14 października 2009, 16:59

Re: Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Postprzez piotr dmitruk » piątek, 24 czerwca 2011, 16:32

Przerabiałem to sto lat temu, nie polecam. Brak możliwości utrzymania stałych właściwości, zależą one od właściwości plastiku ramek, stosunku ilości poszczególnych składników, ilości odparowanego nitro, ponadto talk ma tendencje do zbijania się w grudki. Po wyschnięciu ma tendencje do kruszenia, trudno ryje się linie. Jak nie było nic innego- to się robiło i stosowało, ale teraz raczej problemów z zaopatrzeniem nie ma, więc nie widzę powodu, żeby się jej trzymać.
Pozdrawiam
Piotrek
MOJE PORTFOLIO ARCHIWUM X- W moich galeriach wskazana jest rozsądna krytyka modeli.
Avatar użytkownika
piotr dmitruk

Mistrz Osobliwości
 
Posty: 10423
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 18:18
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Postprzez tomtre » piątek, 24 czerwca 2011, 20:52

Muszę o to zapytać - choćby z ciekawości :mrgreen: A co to takiego nitro i remki? Bo zasypka to kojarzę :P
Moja cała "kariera" na PWM
- Albatros DIII - viewtopic.php?f=13&t=17001
- Junkers D.I - http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=13&t=22657
I to by było wszystko jak do tej pory :)
Avatar użytkownika
tomtre
 
Posty: 309
Dołączył(a): środa, 1 czerwca 2011, 18:44
Lokalizacja: Wrocław

Re: Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Postprzez tomek_chacewicz » piątek, 24 czerwca 2011, 21:00

Rozpuszczalnik NITRO i ramki pozostałe po częściach modelu
pozdrawiam
Tomek
Avatar użytkownika
tomek_chacewicz
 
Posty: 1827
Dołączył(a): poniedziałek, 17 marca 2008, 13:47
Lokalizacja: Warszawa - Odolany

Re: Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Postprzez tomtre » piątek, 24 czerwca 2011, 21:11

A, no to faktycznie ciekawy patent. Bo jak rozumiem to rozpuszczalnik zamienia plastik z ramek w papkę, która w rzeczy samej jest taka sama co np kadłub. Ma więc teoretycznie tą samą twardość, konsystencję, kolor i co tam jeszcze.

Raczej nie będę tego próbował robić, ale brzmi sensownie.
Moja cała "kariera" na PWM
- Albatros DIII - viewtopic.php?f=13&t=17001
- Junkers D.I - http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=13&t=22657
I to by było wszystko jak do tej pory :)
Avatar użytkownika
tomtre
 
Posty: 309
Dołączył(a): środa, 1 czerwca 2011, 18:44
Lokalizacja: Wrocław

Re: Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Postprzez hunter_P » poniedziałek, 17 marca 2014, 17:51

No, a co powiecie Drodzy Koledzy w temacie - zaszpachlowanie szpary między kadłubem, a wklejanym w ów kadłub samolotu okienkiem? Dodam, że nie chodzi o kokpit, ale o kwadratowe okienka w dolnej części kadłuba Wildcata Czym to zaszpachlować, a później jak usunąć nadmiar szpachli, biorąc pod uwagę, że ramka okienka ma dookoła wypukłe nity? CA nic nie da, bo szybka zbieleje. Zwykła szpachla Tamiya może i zakryje szpary na 0,5mm, ale czym to później usunąć nie niszcząc nitów na okienku i wokół niego - (tu jedynie usunięcie jakąś chemią, ale żeby szkiełka nie zniszczyła)? Szpachla płynna Gunze prawie ok, ale szpara za duża i wlewa się do środka... I co ja mam robić biedny miś...? :cry:
hunter_P
 
Posty: 22
Dołączył(a): wtorek, 1 marca 2011, 19:14

Re: Spoiny, szpachle i inne diabelstwa...

Postprzez HK » wtorek, 18 marca 2014, 18:58

0.5 milimetra szpary między okienkiem a kadłubem?! Nie było tego widać przrzed wklejeniem?
Zaszpachluj Tamiyą a potem wymywaj zmywaczem do akryli (np Wamodu). Rozpuszcza szpachlę, nie rusza plastiku.
Przy tak dużej szczelinie, po takim zabiegu pewnie będzie wklęśnięcie w miejscu szczeliny. To już możesz spróbować wyprowadzić płynna szpachlą Gunze. Ona też daje się wymywać Wamodem.
Hendryk
HK
 
Posty: 515
Dołączył(a): czwartek, 19 czerwca 2008, 10:07

Poprzednia strona

Powrót do Modelarstwo redukcyjne - dyskusje

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości