Macio pogonił więc trzeba przyciskać.
Zabrałem się za malowanie tego co się nadaje już do malowania. Na początek podkład

także na ramę. No i wyszło trochę rzeczy do poprawy

m.in. okazało się że trochę zeszlifowałem szew na tylnym błotniku

doszedłem do wniosku że zeszlifuję go całkiem i odbuduję od nowa. Na pow. fotach już jest zeszlifowany.
Przy okazji wyczaiłem jeszcze jedną rzecz, taką szparkę

która powstaje po zaślepieniu otworu po wyciętej lewej skrzynce pod siedzeniem. Wyciąłem sobie kształt zaślepki (która później będzie mieć te gustowne żeberka) i tak jak widać przyłapałem ściskami

w szparkę zaś poszedł MS

ładnie wygładzony na wilgotno. Dałem lekko ciała bo zapomniałem wcześniej zdjąć zaślepkę i MS przykleił się również do niej. Na szczęście nie było dramatu przy odrywaniu

Tylny błotnik przed odtworzeniem szwu wyszpachlowałem szpachlówką poliestrową Tamiya, wyszlifowałem i na koniec przykleiłem stosowny odcinek pręcika 0,7mm zeszlifowanego do połowy średnicy

w tej chwili wygląda dość monstrualnie ale po przeszlifowaniu powinien być ok.
Niektóre drobiazgi i nie tylko potraktowałem już kolorem.
Korek oleju hand made (kiedyś było trochę na temat korków

)

on akurat jeszcze dostanie alcladem (przy okazji widać że się jakiś piep... paproszek załapał).
Widelec i ramiona tylne wahacza

inne pierdoły


przy okazji łoszuje również trochę poszczególne części. Wyszedłem z założenia że mój sprzęt będzie w takiej lekkiej patynie z używania
Gaźnik

tutaj chyba trochę przesadziłem z tym papraniem.
Fuknąłem też siedzenie. Chciałbym żeby wyglądało choć trochę jak naturalna skóra w moim pierwowzorze

ale nie mam daru do takiego malowania.
Na początek poszedł brown Tamiya potem rozwodnionym lekko smok'iem podkreśliłem szwy i pomazałem lekko siedzisko. Jest tak

przydało by sie chyba jeszcze trochę rozjaśnić
