Mocowanie pasów biodrowych gdziekolwiek, poza miejscem bezpośrednio pod otworem w burcie miski wyklucza jego przewlekanie przez otwór. Trudno byłoby znaleźć przyczynę takiego układu i byłoby to w kontrze do swobody działania pasa. W
maintenance'u do MkII jest schematyczny rysunek uprzęży z mocowaniem biodrowych właśnie pod szczeliną, zapewne do jakiegoś okucia przynitowanego do dna. Zresztą, są zdjęcia foteli z uprzężą nitowaną bezpośrednio do boków oparcia, i do blach montażowych zamocowanych na oparciu. Ok, to QS i dzisiejsze, zdaje się, rekonstrukcje.
Edgar Brooks twierdzi, że początkowo montowano biodrowe bardziej z przodu (pod ten otwór), a potem przesunięto je do tyłu. Miało to być około 1944 i wtedy też miano przystosować fotel do przetykania pasa Y przez otwór w oparciu, który do tej pory Brookes określa jako 'uchwyt'. Ze względu na dodatkowe naprężenia oparcie wymagało wzmocnienia. W ogóle to korekta robiona byłą z myślą o Seafire, bo tam był jakiś problem z przeciąganiem pasów 'górą' ze względu na jakieś dodatkowe konstrukcje dające fotelowi szansę na przeżycie przy twardych, lotniskowcowych lądowaniach.
Jeżeli nawet przyjmiemy śmiałą tezę, że EB czegoś nie popierdzielił pisząc o tym, że kilka zdjęć z przetkanym przez ten 'uchwyt' pasem dało początek legendzie, to ja nie widzę problemu by wyobrazić sobie pilotów, którzy woleli, by pasy przechodziły przez otwór, co dało by im większą swobodę ruchu. Powszechnym było latanie z poluzowanym napinaczem i dociąganie go bezpośrednio przed walką. Jeżeli jednak pilot z jakiegoś powodu zaczął ostro manewrować zapomniawszy o naciągu, to w tej konfiguracji narażał sie na większe 'rzucanie'. Pilot na pewno miał gdzieś to, że fotel będzie pękać - nikt nie kazał mu placić za nowy.
Pas przeciągnięty nad oparciem w zasadzie nie był narażony na przetarcie. Ramiona pilota wypadały wyżej niż krawędź fotela, a pas nie był napięty - do tego służyły pasy górne z napinaczem. Dlaczego miałoby to być bardziej niebezpieczne niż tarcie załamanego pasa o krawędzie otworu zupełnie nie wiem. Fotel ustawiano pod pilota, nie pod pas i jeszcze ta małpa mogła się wircić i pochylać w kabinie nie martwiąc się wcale o stan uprzęży. Są rysunki hmmm..., nazwjmy to 'techniczne', najprawdopodobniej pierwszej wersji plastikowego fotela z prostokątną miską na butlę dinghy. Znam tylko marne kopie z niemal nieczytelnym opisem. Nie ma tu wprawdzie uprzęży, ale otwór w oparciu jest znacznie wyżej niż w późniejszej, ogólnie znanej wersji i całkowicie, z zapasem przykryty pikowanym oparciem. Otworu na biodrowy brak.
Jest też fotka metalowego fotela w ogóle bez obu otworów, ale tu szczerze mówiąc nie mam pewności, czy nie jest jakiś współczesny produkt.
Co powiedziawszy pozostaję przy zdaniu, że mogło być różnie

.
Jeżeli zaś mowa o prezentacji w modelu, to chodzi mi o to, że pas można wywlec z tego otworu w burcie miski niemal jednym ruchem. W tej sytuacji nijak nie uznam takiej konfiguracji za błedną. Uważam, że jeżeli da się coś zrobić w rzeczywistym obiekcie, to nie ma żadnych przeszkód by przedstawić to w modelu gdy jest to zgodne z ideą autora. Zresztą nietrudno wyobrazić sobie realną przyczynę takiego, czasowego ułożenia. Krzysztof, chyba się ze mną zgadzasz, bo o ile pamiętam, robisz wychylone klapy w swoim Mk I ;).