Kontynuując wspomnienia zza oceanu postanowiłem tym razem przeskoczyć jeszcze jeden ocean. Pobyt na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych umożliwił odbycie kilkugodzinnej podróży na sam środek Pacyfiku. Dodam, że gdybym miał się tam wybierać z kraju to pomyślałbym nad tym ze 2-3 razy - 18-20h w podróży/samolocie oraz 12h róznicy czasu nie jest tym co tygrysy lubią najbardziej...
Ale do rzeczy. Na wyspie Oahu byłem tylko kilkanaście godzin - w sam raz aby zapoznać się ze sławnym portem.
Głównym celem podróży była ta niepozorna budowla - mauzoleum USS Arizona:

Konstrukcja stanowi rodzaj pomostu rozpiętego ponad śródokręciem, mniej więcej w 2/3 długości kadłuba. Aby zobaczyć coś więcej trzeba dokładnie przestudiować pory odpływów i przypływów aby zjawić się tam wtedy, gdy poziom wody jest najniższy. Niestety udało mi się dotrzeć na miejsce w okolicach 8.30 - najniższy poziom wody tego dnia był ok. 6.30.
Oto, co można było zobaczyć:
barbeta wieży C:

środkowa noga głównego masztu:


polery na prawej burcie śródokręcia:

Mazut w dalszym ciągu wydobywa się z wraku:

Oprócz samego mauzoleum, na terenie budynku muzeum znajduje się jeszcze kilka elementów wyposażenia pancernika.
Kotwica:

Dzwon okrętowy:

oraz fragment burty nadbudówki spardeku:

Jak widać na tych kilku fotkach, miejsce ma charakter bardziej wspomnieniowy niż techniczny. Wstęp na pokład USS Arizony (US Navy nigdy nie zdjęło okrętu ze służby) jest darmowy. W budynkach muzeum znajdują się jeszcze świetne modele Arizony (pancernika przed i jego wraku po eksplozji) oraz lotniskowca Akagi w skali 1:100. Niestety wnętrze budynku jest tak ciemne, że próby zrobienia w miarę sensownych zdjęć spełzły na niczym.
Podczas krótkiej przeprawy promowej do mauzoleum udało mi się jeszcze uchwycić wychodzący z portu japoński niszczyciel wyposażony w system AEGIS typu Atago - DDG-178 Ashigara...


... oraz przycumowaną do nabrzeża fregatę typu Oliver Hazard Perry - FFG-57 USS Reuben James:

Jako, że mój aparat jest wyposażony w zoom, postanowiłem z niego skorzystać
Niezidentyfikowany krążownik rakietowy typu Ticonderoga w serwisie:

Dwa atomowe okręty podwodne typu 688 - SSN-717 USS Olympia, oraz niezidentyfikowana jednostka siostrzana plus kolejna Ticonderoga w tle - CG-70 USS Lake Erie:

Mauzoleum USS Arizona stanowi jedynie część kompleksu muzeów obecnych w Pearl Harbor.
Kolejnym z nich był okręt-muzeum USS Missouri, tutaj widziany z pokładu Arizony:

Bardziej po amerykańsku juz nie można - wejście na pancernik:

Dwie fotki dziobu - te drobne ucha na burcie służą do rozpinania linowego rusztowania używanego przy konserwacji okrętu:


Falochron dziobowy:

Mocno udekorowany mostek:

Ściana nadbudówki dziobowej (skala okrętu oglądanego z bliska naprawdę robi wrażenie):

Klimatyczny widok dziobowego komina oraz masztu:

Rufowe stanowisko kontrolera pokładu śmigłowcowego, bogactwo reflektorów przydawało się wieczorami:

Zawsze ciekawiły mnie 'klamoty' umieszczone na wewnętrznych ścianach nadbudówek okrętów:

Obrotomierze wałów śrubowych:

Różnica w jakości drewna na gretingi oraz zwykłych desek:

Czerpnia powietrza oraz drzwi wraz z zabezpieczeniami:

Wejście do głównego stanowiska dowodzenia - jedyne 44 cm stali pancernej:

...oraz jedno z okien stanowiska:

Plakietka umieszczona w miejscu zakończenia IIWŚ - dokładnie w tym miejscu stał stół, na którym Japończycy podpisali akt kapitulacji 2 września 1945 r.:

Na pożegnanie z Mighty Mo' widok z mostka okrętu - wprost na mauzoleum Arizony:

Po zwiedzeniu USS Missouri skierowałem swe kroki na kolejną zabytkową jednostkę zacumowaną w porcie - USS Bowfin.
Znajdź okręt podwodny:

Trochę wyraźniejszy profil:

Odrobinę ujęć z pokładu:






Oraz parę szczegółów kadłuba:


Można też zajrzeć pod pokład - bardziej dosłownie:

... i bardziej typowo (rufowe wyrzutnie torped)...

...oraz jeden z czterech głównych silników diesla:

W parku tuż obok Bowfina, znajduje się oryginalny Kaiten 2.
Rzut oka na całość:

...i kilka detali:




W skład kompleksu muzealnego w Pearl Harbor wchodzi jeszcze muzeum lotnicze Pacific Aviation Museum ale zabrakło mi już na nie czasu.
Na pożegnanie Regulus I z palmami.







