przez Kuba P. » wtorek, 25 października 2011, 13:18
Akurat ten rejon modelu w wydaniu Tamiya nie jest najszczęśliwiej zrobiony. Począwszy od niewłaściwie pochylonego wiatrochronu (nie owiewki jak wyżej napisaliście...) przez za krótką i zbyt pękatą pokrywę MG 131 po zbyt krótki kadłub i wąskie skrzydła. Dla kogoś, kto robi sobie Focke-Wulfa D-9 na zasadzie odskoczni te mankamenty mogą nie być dokuczliwe. W końcu nie takie rzeczy się robiło w mniej znanych konstrukcjach zupełnie nieświadomie. Można próbować skorygować ten mały uskok między podstawą wiatrochronu a pokrywą MG, tylko po co skoro bardziej bolesny jest ten wiatrochron i długość całej pokrywy MG?
Tamiye to albo robić z radością z pudła tak, jak jest albo rzeźbić tygodniami hybrydę Trimaster/Eduard i jechać już po całości.
Takie jest moje zdanie.
A plamy lepiej odrobinę wyostrzyć.