Po dłuższym namyśle połączonym z dłubaniem w nosie wybór padł na zestaw ŁaGGa-3 z firmy Daco który otrzymałem już jakiś czas temu od kolegi Darka T.
Model był już z lekka zaczęty, poklejone było skrzydło, więc nie namyślając się rozpoczełem walkę której celem ma być miniaturka tego samoloty w tak zwanej 1 serii.
Odpuszczę wam horroru którym było montowanie kabiny pilota połączone z piłowaniem, poklejonymi paluchami i rzęsistymi przekleństwami. No cóż model ten do łatwych nie należy.
Stan na dziś to złożony kadłub i doklejone skrzydła z pokaźnej wielkości szczelinami do zaszpachlowania.


Osłonka kabinki i okaptowanie silnika położyłem tak dla picu co by ładnie wyglądało.
Chciałem do pracy nad małym Laggiem podejść bardziej poważnie i zacząłem analizować różne aspekty zestawu Daco.
W oko wpadła mi pewna rzecz. Taki maleńki dinks na sterze głębokości.

Taka niby osłonka czegoś tam. Wg instrukcji powinno to być na wierzchu steru.
Popatrzyłem w różne publikacje a tam nic takiego nie widać.
Na zdjęciach też, choć większość z nich jest słabej jakości.
Jedynie w "In Action" i jej rosyjskojęzycznych klonach jest na planach jakiś taka wypustka ale skierowana ku dołowi.
Natomiast w Militariach czy też Aviakolekcji nic takiego nie ma.
Zapytowuje się więc szanowne grono co o takim czymś myśli sobie.
Ciachnąć czy też zostawić?
To tak żeby nie było, że Mac Eyka to modelarstwem dla picu się zajmuje, bez tak zwanej wiedzy teoretycznej.























