Seweryn napisał(a):Ja zamówiłem wersję Shell, ma oddzielne oszklenie.
Jesteś pewny? Na 1999.co.jp czy na mojehobby.pl zdjęcie wyprasek pokazuje dokładnie to, co znalazłem w swoim pudełku (tzn.karoseria z szybkami, bo ramka z częściami różni się -inne koła). Może masz jakiś starszy wypust?
portalus napisał(a):Skoro z nimi tak łatwo poszło to kabinowe też usuń - jak zniszczysz to najwyżej wytłoczysz sobie nowe.
Szyby mają za dużą powierzchnię "zgrzania" z karoserią. Obawiam się, że bez cięcia nie da rady, próby oderwania mogą skończyć się połamaniem lub odkształceniem karoserii. Zresztą przy umiejętnym maskowaniu (maski są w zestawie) nie będzie problemu z malowaniem. Szyby zostawiam.
Wracając do relacji warsztatowej:
Dziś udało mi się trochę podłubać przy modelu. Niestety im dłużej nad nim siedzę, tym więcej odkrywam rzeczy do poprawienia.
Ot, na przykład mocowanie karoserii do podwozia: Tamiya zaproponowała dość zabawbe rozwiązanie -po dwa plastikowe nity łączące i stabilizujące boki karoserii do specjalnych uchwytów w podwoziu. Niestety po złożeniu nity mają tendencję do wysuwania się, poza tym są wyrażnie widoczne w miejscu, gdzie oryginał miał gładką blachę.


Postanowiłem wkleić je na stałe, ale tak, by była możliwość zdejmowania karoserii. W tym celu amputowałem im łby, a trzpienie na stałe wkleiłem w uchwyty na podwoziu, tak by wystawały poza obrys podłogi ok. 1-1,5 mm. Dziury w uchwytach, które były widoczne od spodu, wypełniłem kawałkami płytki polistyrenowej.

Teraz wystarczy delikatnie rozchylić boki karoserii wsuwając ją na podwozie, by trzpienie zaskoczyły w otwory montażowe karoserii. Dodatkowo miniwiertarką uzbrojoną we frez kulkowy zredukowałem trzpenie by zrobić miejsce na łby nitów, które na stałe wkleiłem zaślepiając otwory od zewnętrznej strony.


Uwagę przykuwa też to, co znajduje się pod tylnym spojlerem -toporne podpórki oraz niewielki uskok przez całą szerokość karoserii w miejscu, w którym z pionowych skrzydeł "schodzą" ślady po łączeniu form.

Podejrzewam, że ten uskok to również ślad technologiczny produkcji modelu, a nie odtworzenie szczegółów oryginału. Niestety znalazłem tylko jedno zdjęcie 962, które potwierdza moje domysły (brak uskoku) -ale jest to zupełnie inny egzemplarz z wcześniejszego rocznika. Postanowiłem się jednak tego pozbyć -a żeby było łatwiej oraz żeby łatwiej wymienić podpórki i polerować lakier -obciąłem całe skrzydło. Do takich robót wykorzystuję jedną z fototrawionych pił wcześniej trasując miejsce cięcia skalpelem.

Po odcięciu spojlera frezem 0,4mm nawierciłem miejsce odcięcia podpórek -by wiedzieć później w którym miejscu przytwierdzić nowe. Następnie papierem o gradacji 180 przy pomocy jakże użytecznej szlifierki oscylacyjnej Proxxona zdarłem ten nieszczęsny uskok oraz wyrównałem miejsca odcięcia spojlera.

Teraz ogon "porszaka" wygląda jak jakiś cadillac ze swoich najlepszych lat
Czeka mnie jeszcze jedna spora przeróbka - cały panel boczny z "ujściem" rur wydechowych jest do przerobienia. Poniżej zdjęcie oryginału oraz schemat z naniesionymi koniecznymi zmianami -na czerwono linie podziału blach, nity i elementy do usunięcia (szpachlowanie lub wstawienie płytek polistyrenu), na żółto nowe linie do wytrasowania, nity do dodania oraz wyjście rur wydechowych do wyrzeźbienia. Zabawne, że artwork na pudełku pokazuje prawidłowe rozmieszczenie tych elementów. Najgorsze jest to, że kalkomanie mają dziurę w miejscu obecnego, niewłaściwego wyjścia rur - po korekcie będę musiał wpasować tam jakąś łatkę. Jak na złość jest to element biały, a na arkuszu kalkomanii nie ma białego zapasu.

