Mi też model średnio pasuje, raz że jest dość dziwnie pomalowany a dwa, że ma jeden feler merytoryczny.
Malowanie mnie nie jara, bo ślady jak mniemam uszkodzeń farby są bardzo duże, za duże. Do tego dziwnie ułożone m.in. na drzwiach dostępu silnika. Wiadro, trepy i graciarnia niech sobie będzie, ale cienkie są gąsienice. Między napędowym a pierwszym kołem jezdnym są zbyt wysoko napięte. Ok, jakby cofał to tak by mogło być ale znów ich górny przebieg nie pasuje. Dobra, ja jestem paskudny, zakładam friule.
Nie podoba mi się taki wyjarany tłumik. Nawet mój sędziwy paździerz pędzony etyliną takiego nie ma. A stary jest jak piramidy.
Teraz będzie o sdkfzoznawstwie. Popraw mnie, jeśli się mylę i wolno używać ironii (byle nie o mamie) ale te Pakwageny w większości chyba były malowane i kamuflowane a kadłuby były już późnej produkcji, klapa nad silnikiem była podnoszona do góry, nie na boki.
AFV dał nie ten kadłub, wiem bo też go mam. Specjalnie kupiłem sobie dwa Funkwageny, bo tam są dwa kadłuby
Pewnie teraz chcesz mi pojechać po rajtach, ale HALT! Jest pozytyw.
Ja ze swoim Pakwagenem vol 1 usiadłem, bo uznałem że fabryczna podłoga to dramat i to, jak zrobili obudowę nad skrzynią biegów zepsuje jego wygląd, na forach mnie wychłoszczą a ja sam zapłaczę się i nie będę już nigdy taki jak wcześniej. Okazuje się, że proca nad kadłubem wszystko pięknie zakrywa i tego badziewia produkcji AFV nie widać. Reszta rządzi.
Na koniec, kiedyś sobie zrobilem Hetzera i też takiego żółtka, też zrobiłem takie smutne zarysowania i obicia i wiem jak to jest
Miłego!





