Napaliłem sie kiedyś na tego H&S-a też szczególnie że wykonany jest perfekt i "ma te różne bajery". Udało mi sie potestować u znajomego lakiernika i mam podobne odczucia jak Jiloo- tzn myślę że to wynika z przyzwyczajenia długoletniego do dwuakcyjnych. Jest coś w tym spuście że u mnie podskakuje linia bo szukam podświadomie momentu otwarcia farby zamiast spokojnie tego nie robić . Mówię tu jedynie malowaniu precyzyjnym. Chyba H&S najlepiej kupować jako 1 aerograf i przyzwyczajać sie do tego prostego sposobu obsługi spustu już od początku ...
Marzy mi się taki test porównawczy możliwości malowania tych najdokładniejszych aerografów właśnie pod katem grubości lini.
Bo sporo mitów krąży po sieci o grubości włosa i możliwości w zależności od wielkości dyszy. Ale nie tuszami tylko farbami które używamy do malowania modeli.
Może Czerń "akrylowa" Tamiyi na rozpuszczalniku Gunze jako farba testowa

na papierze milimetrowym?
ps.Potez koniecznie musisz się pochwalić tym Micronem.