No to już znielubiłem ten model do końca

z zupełnie racjonalnych przyczyn...
Zacząłem bawić się ze skrzydłem, takie spokojne przymierzanie do kadłuba. Niestety jakość rowków na powierzchni płata jest tragiczna, nity skaczą jeszcze gorzej niż na kadłubie a linie podziałowe tym razem miejscami nacięte są na głębokośc blisko 1mm i do tego nierówno!!! W życiu czegoś takiego na oczy nie widziałem, sposób zrobienia tej matki jest dla mnie ciągle zagadką, zawsze wydawało mi się , że w żywicy można jakies subtelne rzeczy popełniac ale jak widze bardzo sie mylę...
Kiedy wziąłem skrzydło i pojechałem washem, żeby zobaczyć jak to będzie wyglądać po cieniowaniu miałem lekkiego doła:

Ale jak się dokładnie przyjrzałem to wiem, że to już nie będzie model z ToRo:

Skrzydło do zrobienia od zera, takiego skurczu jak żyje nie widziałem na modelu...nie wiem co z ta 7ką zrobię, chyba ja odłożę i najpierw skończę P11a, potem wrócę do tego samolotu. Coś mi podpowiada, że to będzie dużo rozsądniejsze rozwiązanie na moje skołatane tym modelem nerwy...
Ciekawe czy to tylko w moim egzemplarzu takie szczęście mnie kopnęło czy inni tez to mają?
cdn