MiG-29 KRLD

[radoslaw6363]

Wielki Kim Dzong Un syn wielkiego Kim Dzong Ila i wnuk niezwyciężonego Kim Ir Sena dumnie prezentuje się na tle żołnierzy największej armii na świecie !
Samolot pomalowany jest na taki kolor jakiego nikt się po nim nie spodziewał i to świadczy o geniuszu bohaterskiej Koreańskiej Armii Ludowej !
I taka ciekawostka w Koreańskiej Republice Ludowo Demokratycznej więcej ludzi służy w lotnictwie niż dziś w całym WP.
W Siłach Powietrznych KRLD w 2005 służyło 110 tys. ludzi i ponad 525 myśliwców, 80 bombowców, ok. 318 samolotów transportowych, 218 szkolnych i treningowych, 30 samolotów różnego typu m.in. MiG-29 i około 60 MiG-23 „Flogger”.
Nasuwa się w związku z tym pytanie czy armia Polska jest taka mała, czy też armia Koreańska taka duża.
A tutaj kilka cytatów z niezapomnianego dziada obecnego przywódcy !
Trzeba przekształcić w twierdzę nie tylko przednie rejony, ale także rejony zaplecza, drugą, trzecią linię – cały kraj, umocnić obronę przeciwlotniczą i obronę wybrzeża. Należy budować dużo podziemnych składów (...) oraz tworzyć duże zapasy wszystkiego: ryżu, soli, stali, tkanin.
Jeżeli gdziekolwiek na świecie istnieją warunki do podjęcia tak wielkiego i szlachetnego celu, jakim jest budowa komunistycznego raju na ziemi, to niewątpliwie miejscem tym jest Korea.
Lud Korei Południowej ufa mi i liczy na nasze siły zbrojne. Partyzanci nie rozstrzygną tej kwestii... Jeśli sprawa wyzwolenia ludu w południowej części Korei będzie się przeciągać, mogę stracić zaufanie narodu koreańskiego.

[giberes]

Ja trochę poważniej. Naród koreański dotyka wielka tragedia, choć może nawet o tym nie wie.Jednak czytając wypowiedzi szanownych przedmówców, doszedłem do wniosku ,iż ŻADEN z Was nie był oburzony znaną wypowiedzią w niemieckim pisemku o polskich kartoflach. Chyba nie trzeba dokładniej wyjaśniać ,o co mi chodzi.

[RAV]

Ja trochę poważniej. Naród koreański dotyka wielka tragedia

I w związku z tym co proponujesz?

[giberes]

Żebyś czytał wypowiedzi do końca.

[Korowiow]

Giberes, napisz mi proszę ale tak, żeby było jasne przytaczając metodologię czyli jak doszedłeś do takiego wniosku :

...Jednak czytając wypowiedzi szanownych przedmówców, doszedłem do wniosku ,iż ŻADEN z Was nie był oburzony znaną wypowiedzią w niemieckim pisemku o polskich kartoflach...

bo ja czytając wpisy w tym wątku nie odnajduję korelacji pomiędzy wypowiedziami w nim zawartymi a retoryką, która wg środowisk dotkniętych niemieckim artykułem o polskich kartoflach była w nim (w tym artykule) zawarta.

[giberes]

Niemcy się nabijali z Polaków- bolało nas? My się nabijamy z Koreańczyków - nie boli ich? Prościej wytłumaczyć już nie umiem.

[Korowiow]

To co napisałeś to ja to rozumiem.
Wytłumacz mi proszę jak na podstwie tych wpisów doszedłeś do wniosku, kogo obeszło pisanie o polskich ziemniakach a kogo nie.

A tak poza tym jak byś uważnie czytał to byś przeczytał również podpis pod zdjęciem :

Na tę okazję naruszyli strategiczne zapasy z darów ONZ...

No i światło włączyli :



tragedia niestety.
Zdjęcie pochodzi z :http://wiadomosci.dziennik.pl/media/galeria/378872,8,world-press-photo-2012-najlepsze-zdjecia-tomasz-gudzowaty-i-tomasz-lazar-wsrod-nagrodzonych-galeria-zdjec.html

[Mecenas]

Panowie, więcej luzu i bez wycieczek...i z dala od polityki, zwłaszcza tej z naszego podwórka...

[Slash]

Może zacznijmy od tego, że porównywanie Korei Płn. do szeroko rozumianego 'zachodu' to jak dziwienie się, że przez ostatnie 40 tysięcy lat aborygeni w swoich siłach zbrojnych nie dorobili się nawet odpowiednika naszego P.11c

[Georg01]

Polecam film "Defilada" autorstwa Fidyka. To jest nie do uwierzenia. Tam ludzie naprawdę zwariowali. Przeżyłem wiele lat w polskim socjalizmie, ale czegoś takiego sobie nie wyobrażałem. Amok.

[Korowiow]

Niestety amok. Im na razie nie można pomóc bo jakbyś chciał im pomóc to by Ci i tak nie uwierzyli taka jest indoktrynacja. Obecnie nie ma żadnej szansy na zmianę.

[Slash]

Też bez przesadyzmu. "Im na razie nie można pomóc bo jakbyś chciał im pomóc to by Ci i tak nie uwierzyli taka jest indoktrynacja. Obecnie nie ma żadnej szansy na zmianę." - to może powiedzieć ktoś z Beneluksu po przejechaniu się naszym tramwajem i ktoś od nas w kontekście hamburgeryzacji. Co w Korei się dzieje wiadomo dobrze, ale w innych miejscach na świecie też bywa niezbyt "po naszemu". Ale akurat z nimi mało kto ma jakiś interes więc można swobodnie o nich pogadać.
Inna sprawa, że to co tam się dzieje wymaga odpowiedniego komentarza, po prostu dosłownie i w przenośni jest to inny świat. I to nie tylko w kontekście imperializmo-totalitaryzmu, malowania samolotów, pomników przywódców, ale przede wszystkim innych systemów filozoficznych, religijnych, innego postrzegania jednostki, państwa itd co wymyślono długoo przed urodzeniem pierwszego z Kimo-władnych, skąd poniekąd wynika to co wynika.

[Georg01]

Inna sprawa, że to co tam się dzieje wymaga odpowiedniego komentarza, po prostu dosłownie i w przenośni jest to inny świat.

Najbardziej podobało mi się to, że chociaż jest tam 6 dniowy system pracy to niedziele Koreańczycy mają wolną. Ale tylko od wypłaty. W niedzielę rano blokowy zwołuje zbiórkę całego bloku i jest całodniowe sprzątanie miasta. Nie ma znaczenia kto ma jakie stanowisko w pracy w czasie tygodnia. W niedzielę dowodzi blokowy i to on rozdaje karty tego dnia, a właściwie nie karty, ale łopaty i miotły. W mieszkaniach nie ma telewizora ani radia, jest tylko kołchoźnik - głośnik radiowy bez możliwości regulacji głosu. No bo jak tu przyciszać jak przywódca narodu ma przemówienie !
Najgorsze jest to, że im komunizmu nikt nie narzucił. Oni sami o niego walczyli, nie tak jak w Polsce czy w Czechach. Sami sobie zgotowali ten los.

[tomtre]

Tam jest jak jest, ale oni to przetrwają.

Gdy powstawały pierwsze ichnie państwa to w Europie - poza Grecją - gatunek ludzki generalnie walczył w borach i lasach z wilkami o trzecie miejsce w łańcuchu pokarmowym.

Tak że mają spore doświadczenie. Jakieś parę tysięcy lat większe niż europejczycy.

[posejdon]

Najgorsze jest to, że im komunizmu nikt nie narzucił. Oni sami o niego walczyli, nie tak jak w Polsce czy w Czechach. Sami sobie zgotowali ten los.

Na pewno? Wiadomości z tego kraju docierają do nas raczej ocenzurowane. U nas też kiedyś na Pierwszego Maja cały kraj szedł z uśmiechem na pochód.