Podczas festiwalu w Bytomiu Kamil Feliks Sztarbała w trakcie swoich warsztatów zachwalał zestaw Dust&Rust firmy Lifecolor. Niestety w związku z ograniczonym czasem i tematyką warsztatu nie miał mozliwości pokazania co ten zestaw potrafi. Dlatego postanowiłem pokazać mały SBS z zastosowania tych farb
zgodnie z instrukcją producenta. Mnie Kamil do zalet tego zestawu przekonywać nie musiał, ale może dzięki mojemu skromnemu wkładowi wizualnemu oraz opinii takiego speca jak Kamil, kilka osób przekona się do tego produktu z kategorii "jak ułatwić sobie życie".
Najpierw podkład. Ja zastosowałem metaliki z palety Vallejo (wg mnie do niczego innego się nie nadają - ich gruby pigment sprawia, że dla mnie bardziej przypominają lakier do paznokci niż modelarską farbkę mającą imitować powierzchnie metaliczne). To mój wymysł, który moim zdaniem dodaje pewnej głębi kolejnym nakładanym kolorom. Równie dobrze podkładem może być każdy inny ciemny kolor - inwencja własna modelarza.

A potem w kolejności od najjaśniejszej:

Poprzez ciemniejszą:

Jeszcze ciemniejszą (nakładaną aerografem oraz pędzlem):

Aż po najciemniejszy odcień rdzy:

Na koniec kilka maźnięć tensocromem "smoke" dla uzyskania głębi i cieni w załamaniach oraz charakterystycznych plam.


UWAGA: Wszystkie warstwy farby nakładam bardzo transparentnie. Rozcieńczam je praktycznie do konsystencji zabarwionej wody, dzięki czemu nawet przy malowaniu aerografem powstają różnorakie zacieki i mazy, co nadaje na koniec delikatną fakturę skorodowanego metalu.