Mała aktualizacja.
Mini zaopatrzony został w sportowe nadkola i w końcu zaczyna pokazywać pazur.
Elementy zostały przyklejone do karoserii klejem CA Loctite.
W przypływie euforii spowodowanej pracą z tym klejem zupełnie zapomniałam, że jest na prawdę bardzo rzadki. Oczywiście przelałam go wszędzie gdzie tylko można było i kolejne parę dni minęło nad czyszczeniem modelu debonderem.
Po uporaniu się z nadmiarem kleju karoseria dostała dwie warstwy podkładu Citadel Skull White z puszki, co by wszelkie nierówności i mankamenty uwidocznić. Na szczęście nie ma tego wiele, podkład rewelacyjnie wypełnił wszystkie wątpliwe rysy,a przy okazji mocno podkreślił linie podziału:


Jako, że to totalny ze mnie laik- nie mam profesjonalnej "lakierni". Nawet dobrej zaimprowizować nie potrafię, więc do świeżego jeszcze podkładu poprzyklejała się setka paproszków, które mam zamiar usunąć zieloną gąbką 3m. Na razie tyle, czeka mnie w najbliższej kolejności sporo szpachlowania otworów po wypychaczach w masce, dachu i podłodze.
Pozdrawiam