Na start idzie leżący od 8 lat model Skyline'a. Kupiłem go wysyłkowo, paczka doszła zgnieciona i nadwozie było połamane (maska, drzwi pasażera).
Sklejone, wyszlifowane. Linie podziału pogłębione.
Jeszcze 40 minut temu wyglądało to tak:




Aktualnie pociągnięte pierwszą warstewką surfacera 1000. Będzie po tym konieczne szlifowanie papierkiem 1000. W kilku miejscach podkład spłynął jakby karoseria nie była odpowiednio odtłuszczona (co jest dziwne, gdyż spłynęło na drzwiach kierowcy i narożniku zderzaka, a po myciu w płynie do naczyń nadwozie było noszone jedynie za krawędź dachu).
Zdjęcia wieczorem.
Robiąc ten model skupiam się głównie na karoserii i jej malowaniu.




















