cris napisał(a):Widzę jednak, że jakiejś konstruktywnej odpowiedzi się nie doczekam ,ręce opadają ,poddaje się
Przepraszam Cię, ale chyba szukasz dziury w całym.
Może po prostu nie ma takiej jednej jedynej konkretnej odpowiedzi której szukasz? Ilu użytkowników tyle opinii i wrażeń. To, że ktoś zachwyci się jednym aerografem nie znaczy, że ten sprzęt podpasuje Tobie. Niestety musisz sobie wybrać średnią z tego co wyczytasz w sieci i zdecydować sam.
Przepraszam, że temat porusze poboczny acz nawiązujący.
Pominę etap wymiany wymiany chińczyka na używaną Iwatę. Mam tę Iwatę z igłą 0.2 mm. Chcę jakiś drugi aero z dyszą 0.4 mm do gęstrzych farb, podkłądów, lakierów itp.
Czytam pozytywne opinie na temat Harder&Steenbeck. Ludzie chwalą firmę, zapada decyzja zakupu. Ma być tanio, wiec poluję trafiam używanego Ultra za 100 pln. Psikam i psikam, ale coś mi nie pasuje. Zły jestem, sprzedaję aerograf przekonany, że jednak najniższa półka nawet cenionego producenta to nie to.
Szukam dalej i wybór pada na H&S Evolution, teraz musi być już super. A tu zonk. Mimo wielu świetnych recenzji i wielu zadowolonych użytkowników Evolution w moich rękach jest jakąś porażką. Czytam gdzieś, że Ultra i Evolution to nie, że dopiero Infinity to wypas. Wydać prawie 1000 zł żeby się przekonać, że kolejny H&S nie dla mnie? Raczej nie.
Czytam, szukam, nowy wybór pada na aerograf Gunze. Nie ma zbyt wielu opinii w necie na temat tych aerografów. Ale jest okazyjna cena, fabryka (podobbno) ta sama która produkuje aerografy Iwata, Tamiya, Wave. Wybór nareszcie okazuje się trafny.
Analogicznie. Powiedzmy, że kupisz Neo for Iwata, będziesz zadowolony i będzie Ci się chciało napisać pozytywną opinię. Po przecztaniu "pobiegnę" do sklepu kupić nowy sprzęt. I jak nie będę zadowolony to mam mieć do Ciebie żal, że mnie na minę wpuściłeś? Raczej nie.
Trochę to filozoficzne, ale taka jest prawda.
Fiat 126p to nie Mercedes. Ale i ten, i ten spełnia swoją funkcję – da się jeździć. Czy Maluch jest wart swojej ceny? To chyba odczucie indywidualne. I wcale nie piję tu do podróbek czy tanich sprzętów w porównaniu do oryginałów za wygórowane ceny. Poprostu jeden lubi BMW, a inny Hondę. A trzeciemu wystarczy Trabant. I tyle.