Model miałem zamiar zrobić czysto relaksacyjnie czyli prosto z pudełka, przecież to samoskładalna Tamiya ale.... Najpierw stwierdziłem, że naprawdę ładny silnik, który znajdziemy w zestawie (model jest przygotowany aby go wyeksponować czy to przy otwartych osłonach czy na wózku transportowym) jest strasznie "goły". Tylko w jednym miejscu posiada imitację przewodów. Zacząłem więc szukać materiałów w internecie, znalazłem trochę zdjęć, w tym odrestaurowanego silnika z muzeum.
Zająłem się też waloryzacją kabiny. Z fabrycznych dodatków wykorzystałem tylko pasy z blaszki fototrawionej i żywiczny celownik. Zauważyłem też, że kadłub Tamki w części dziobowej jest za krótki i zbyt tępo zakończony, poprawiłem więc go lekko przedłużając. Wszystkie koła uzyskały ugięcie, dorobiłem rurkę Pitota oraz "czapeczkę" z chorągiewką. Lufy działek tradycyjnie wykonałem z igieł do strzykawek. Krzyże na płacie były malowane od szablonu, reszta oznaczeń to kalkomania. Model (po analizie wielu rysunków, instrukcji z modeli i kalkomanii postanowiłem pomalować na górnych powierzchniach w całości jednym kolorem - RLM 83 (Gunze C). Osłonę wlotu powietrza do silnika, "białą jedynkę" i godło pod kabiną postanowiłem ubrać w czerwień (pasuje do czerwonej strzały






















