O farbach, którymi malowałem już pisałem, teraz pora napisać czym nanosiłem te farby. Oczywiście przez długi czas były to PĘDZLE, oczywiście na początku były to pędzelki kupowane w sklepie papierniczym takie do kleju biurowego. Po jakimś czasie zacząłem je kupować w sklepach dla artystów.
W czasach przed internetowych wiedzę czerpało się przede wszystim z literatury i gazet. Kopalnią wiedzy modelarskiej była oczywiście Skrzydlata Polska i Modelarz. Pewnie w Skrzydlatej przeczytałem o czymś co miało taką dziwną nazwę AEROGRAF .
Oczywiście jak to umnie, było stwierdzenie NIE TO NIE DLA MNIE, to dla PRAWDZIWYCH MODELARZY
![:-/](./images/smilies/icon_curve.gif)
Co raz częstsze informacje ot tym cudzie zaczęły drążyć skałę mojego uporu.
Najczęściej pisało się oczywiście o jedynie słusznym aerografie radzieckim. Dostać go można było w sklepie dla plastyków.
Na moje pytania w sklepach w centrum Warszawy padała odmowna odpowiedź.
Dowedziałem się, że jest też taki sklep na moim Ursynowie, wtedy to było zadupie i nawet taksiarze nie chętnie tu jeździli i tu usłyszałem odpowiedź, proszę pana spodziewamy się dostawy i jak panu zależy to odłożę panu jeden. Po jakimś czasie dostałem mój przedmiot porządania. W czarnym etui znajdował się śliczny srebrny AEROGRAF
![:mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Aerograf jest cieszy moje oczy, ale czym tu dmuchnąć w niego?
Czytałem, że można napompować dętkę samochodową, domorosłe sprężarki i co tu wybrać
![:?:](./images/smilies/icon_question.gif)
Dętka raczej odpadała, bo w tym aerografie powietrze cały czas leciało, spust dozowaał farbę a nie blokował przepływu powietrza
![:-/](./images/smilies/icon_curve.gif)
W tym też czasie stałem się też szczęśliwym posiadaczem wiertarki CELMA. W nowo otrzymanym mieszkaniu było moc roboty, a to trzeba było wywiercić parę dziur w betonie, a to zrobić jakieś mebelki. Do tego były potrzebne przystawki do mojej Celmy, a to przystawka udarowa, a to szlifierka oscylacyjna, pilarka itd. Tam też namierzyłem przytawkę SPRĘŻARKĘ, pomyślałem dlaczego nie. Po podłączeniu jej z jednej strony do rzeczonej wiertarki a z drugiej do aerografu uruchomiłem całość. Powietrze z aerografu leci, nalałem farby i zacząłem MALOWAĆ na początku na jakiś starych modelach, moim zdaniem było nieźle. Pora pomalować nowy model.
Wybór padł na śmigłowiec CH-53.
![Obrazek](http://i682.photobucket.com/albums/vv186/AlbatrosDIII/Archiwum/img110.jpg)
Malowało mi się bardzo dobrze i byłem z tego powodu bardzo zadowolony
![:D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Prawacowałem wtedy, w wynalazku końcowego socjalizmu, w firmie polonijnej. Był tam warsztat mechaniczny i moi koledzy powiedzieli mi, że jak wykombinuję jakiś silnik elektryczny to na tokarce wytoczą mi jakiś mechanizm sprzęgający sprężakęi z silnikiem.
Przypmniałem sobie, że w piwnicy u moich rodziców stoi jakiś silnik jak się potem okazało był on niemalże moim rówieśnikem. Ojciec powiedział mi, że mogę go sobie wziąć.
![:mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Teraz za oficjalną walutę czyli PÓŁ LITRA
![:mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
![:mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Malowałem sobie szczęśliwie, zmieniałem farby doszły Testorsy, Pactra, były też różne inne wynalazki.
Niestety pewnego dnia stała się WIELKA TRAGEDIA, rozpadł się spust i w żaden sposób nie dało się go naprawić.
Co było dalej to napiszę w ciągu dalszym.
Adam