Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Właśnie skończyłeś model, chciałbyś go zaprezentować - poddaj go tutaj surowej krytyce Użytkowników.

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez K.Y.Czart » środa, 1 sierpnia 2012, 23:21

Michał Janik napisał(a):Czy nie wydaje Ci się, że bardziej odpowiednia dla Twego modelu byłaby wcześniejsza konfiguracja kokpitu, z m.in. z zupełnie innym oprzyrządowaniem prawej burty?

Rozumiem, że chodzi Ci o ręczną pompę hydrauliczną do chowania i wypuszczania podwozia? I nieco inną armaturę na prawej burcie? Jakkolwiek ręczne pompy można było spotkać nawet w 41., to z tego co mi wiadomo występowały one niemal wyłącznie w Spitfirach serii produkcyjnej "K". Po wprowadzeniu Merlina III, pompa układu hydralicznego napędzana była mechanicznie przez silnik. Wg mnie wydaje się mało prawdopodobne, by samolot serii "N" z silnikiem MIII miał zamontowaną ręczną pompę.

Michał Janik napisał(a):No i czy myślałeś nad kolorem wnętrza? "Chodzą słuchy", że wczesne Spity (a nawet herezje że samoloty od Supermarine w ogóle - to chyba zdje się sugerować Tamiya w instrukcji malowania swojej "dziewiątki" w 1/32) miały nieco inny kolor niż typowy brytyjski "interior".


Jeśli myślałem, to jedynie w kontekście wyboru producenta emalii. Zastanawiałem się nad emalią firmy White Ensign, ponieważ podobno ich odcienie są najbardziej zbliżone do autentycznych. Ale w końcu stanęło na MM. Wydaje się, że nawet we wczesnych seriach produkcyjnych wnetrze kabiny było jednak malowane kolorem Interior green. Odcień zapewne jest do dyskusji. ;o)

Jacek Bzunek napisał(a):Czy szpara pomiędzy dolną osłoną silnika i kołpakiem śmigła to niedokładność tamiyowej materii czy zgodność z rzeczywistością?


Odpowiedź (poniekąd również Topikowi77) jest taka, że wszystko po trochu. Jest to odcięty element pokrywy zestawowej. Ale pasowanie już się niekoniecznie udało, bo z powodu skrócenia przedziału silnika, kąt mocowania wsporników łoża silnika jest inny niż w Mk.IX i pokrywa już nie bardzo chce pasować. Zbiornik oleju w Mk.I jest zintegrowany z środkowym segmentem dolnej pokrywy, czego w IX nie ma. Suma sumarum nie do końca udało się to spasować. Zasadniczo wszystko zdjęte powinno być i leżeć sobie obok. ;o) Podobnie z bocznymi osłonami - właściwie teoretycznie powinny pasować. Ale teoria to jedno, a praktyka drugie. Podobno w IX wszystko powinno jednak pasować. W każdym razie Hurry będzie lepszy. :D
Avatar użytkownika
K.Y.Czart
 
Posty: 2172
Dołączył(a): środa, 2 grudnia 2009, 22:04

Reklama

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez spiton » środa, 1 sierpnia 2012, 23:41

Stratocaster napisał(a): Cytuję za Maćkiem Góralczykiem: "jeżeli sklejasz model przez 2 lata, to maluj go chociaż przez 1,5 roku".

Dokładnie.
Krzysiek. Model generalnie jest zarąbisty, ale w malowaniu zrobiłeś skróta.
Odpuszczenie wszystkich schematycznych procedur rozumiem. Ale to co w zamian zrobiłeś pozostawia lekki (podkreślam lekki) niedosyt. Tak wielki model można by swobodnie malować 2 lata. Ciekaw jestem czemu te słowa Maćka brzmią tak dziwacznie, choć z drugiej strony trudno odmówić im logiki. Ja uważam podobnie. Widziałem wiele zdjęci spitów z bardzo ciekawymi śladami eksploatacji. Malowanie też można zrobić z różnym stopniem wejścia w detal.
Avatar użytkownika
spiton
 
Posty: 11473
Dołączył(a): czwartek, 29 listopada 2007, 00:21
Lokalizacja: Kościelisko

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez greatgonzo » środa, 1 sierpnia 2012, 23:58

Krzysztof, wielkie gratulacje!

spiton napisał(a): "jeżeli sklejasz model przez 2 lata, to maluj go chociaż przez 1,5 roku".


Dokładnie.


Nie rozumiem. Jaka różnica ile 'sklejasz model'? Skoro chociaż 1,5 roku jest lepiej, to maluj i dłużej, nawet jeśli sklejałeś dwa tygodnie.
Avatar użytkownika
greatgonzo
 
Posty: 4064
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2008, 15:23
Lokalizacja: Giżycko

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez K.Y.Czart » czwartek, 2 sierpnia 2012, 00:15

Dzięki Radek.

Co do długości malowania, to akurat malując olejami raczej jest dłużej, krócej to zdaje się akryle i podobno to ich zaleta. Sebastain problem w tym, że ja nie robiłem modelu wszystkich Spitfirów widzianych na zdjęciach, uśrednionych do jakiegoś uniwersalnego archetypu Spitfira. I ślęczenie przez półtora roku z aerografem w ręku niczego by tu nie zmieniło. Tak to sobie wymyśłiłem i tak zrobiłem. ;o)
Avatar użytkownika
K.Y.Czart
 
Posty: 2172
Dołączył(a): środa, 2 grudnia 2009, 22:04

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez greatgonzo » czwartek, 2 sierpnia 2012, 00:27

O, Sebastian przeredagował post.
Te słowa brzmią dziwacznie bo są dziwaczne zacytowane w tym kontekście. Proces malowania takiego modelu przenika się z 'klejeniem' i też trwa lata. Jeżeli ograniczamy sprawę do samej powłoki zewnętrznej, to może najpierw niech wyznawca takiej teorii poświęci te dwa lata na malowanie powierzchni jednosilnikowego myśliwca i wtedy jest szansa, że słowa przestaną brzmieć dziwnie. Tak myślę, bo ja nie jestem zbyt szybki, a sądzę, ze spokojnie zmieszczę się poniżej roku. Z zapasem :).
Avatar użytkownika
greatgonzo
 
Posty: 4064
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2008, 15:23
Lokalizacja: Giżycko

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez spiton » czwartek, 2 sierpnia 2012, 00:52

Tak naprawdę, to mi się spit Krzyska podoba. I podoba mi się, dużo momentów w malowaniu. I wszystkie te rzeczy jakie Krzysiek na tym modelu zrobił. Ale z drugiej strony dostrzegam tą asymetrie w podejściu do budowania i malowania.
Jedni szybko kleją i poświęcają się malowaniu inni budują latami i malują zachowawczo. Ja to rozumiem. Malowanie niezachowawcze jest ryzykowne. Zresztą przeróbki jakie zrobił Krzysiek też są ryzykowne. I pewnie mało kto zdobył by się na pocięcie TAKIEGO modelu .Niemniej ideałem byłby model budowany i malowany na maksa.
A Krzysiek pokazał już parę razy, ze jak model sklei szybko to pomalować odważnie potrafi ,-)))
Avatar użytkownika
spiton
 
Posty: 11473
Dołączył(a): czwartek, 29 listopada 2007, 00:21
Lokalizacja: Kościelisko

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez greatgonzo » czwartek, 2 sierpnia 2012, 01:20

Tu przydałaby się definicja 'na maxa'. Wcale nie uważam, że jest ona równoznaczna z 'najodważniej'. Spróbuj wyznawcom samego malowania zasugerować, że najlepszym sposobem na ukazanie konstrukcji i wyposażenia samolotu jest prezentacja najodważniejsza ;). Na zdjęciach statystycznie to można zobaczyć czy model jest pomalowany dobrze, czy źle. Jak dobrze to już nie stwierdzisz. Wątpię by było wielu modelarzy, którzy potrafiliby oddać rzeczywisty wygląd modelu fotką. Chyba ciągle dla większości ta nie jest celem ostatecznym. A jeżeli tak, to raczej ze szkodą dla wyglądu w naturze.
A w przypadku braków tego Spita, to warto byłoby je wskazać. Czego brakuje na powierzchni modelu Spita EB G z późnego lata 1940?
A w ogóle to je nie rozumiem tej bariery konstruowanej między budową, a malowaniem modelu. Równie dobrze można ją stawiać między kleceniem kabiny, a wnęk podwozia. Będzie tam równie użyteczna.
Avatar użytkownika
greatgonzo
 
Posty: 4064
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2008, 15:23
Lokalizacja: Giżycko

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez spiton » czwartek, 2 sierpnia 2012, 01:37

Gonzo, nie chodzi teraz o wyliczankę,co jest źle, tylko o wrażenie. Nie chodzi o malowanie przez 2 lata tego samego modelu. Ale, żeby dobrze go pomalować, powinno się skleić na szybko ze 2 modele w podobnej skali i na nich przygotowywać się do pomalowania tego właściwego. Nie mówiąc już o tym, że model w tej skali można pomalować oddając wiele niuansów. Krótko mówiąc jest wyraźnie zauważalna dysproporcja pomiędzy budowaniem tego spita, a jego pomalowaniem. I tyle .Krzysiek tak to widział. Rozumiem powody. Ale w moim przekonaniu, Hobby Bossa w 72 Krzysiek pomalował by lepiej. Bo nie miał by tych obciążeń ,-)).
Poza tym jak by mu nie wyszedł to by sobie kupił od razu ze trzy i ten trzeci byłby już OK ,-)).
Słowem :budujcie model 2 lata, ale w miedzy czasie trenujcie malowanko, by we właściwym momencie być gotowym .
Avatar użytkownika
spiton
 
Posty: 11473
Dołączył(a): czwartek, 29 listopada 2007, 00:21
Lokalizacja: Kościelisko

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez K.Y.Czart » czwartek, 2 sierpnia 2012, 07:52

Sebastian, szczerze mówiąc, nie bardzo wiem jakich malarskich fajerwerków się spodziewałeś z tej racji tylko, że to duży model. Niemniej moim założeniem nie było pofolgowanie temperamentowi, tylko dlatego, że to znacznie większa powierzchnia do zamalowania. ;o) Przeciwnie myślę, że właśnie większa ilość miejsca pozwala na odtworzenie znacznie subtelniejszych niuansów powierzchni, które na małym modelu w ogóle nie byłby widoczne. Ale subtelniejsze, to znaczy jednocześnie mniej wyraziste. Moim zdaniem to taki paradoks, że na małym modelu farba większa, więc trzeba upraszczać, co powoduje większą wyrazistość zabiegów. Na dużym modelu farba mniejsza, więc nie ma potrzeby aż takich uproszczeń, ale przez to zabiegi są mniej rzucające się w oczy. Dlatego zrobiłem dwa modele - duży i mały, by naocznie przekonać się, że mimo takich samych wyjściowych "nastawów" środki wyrazu muszą być inne. I zobacz, reakcje są dla "małego" pozytywne. Bo jest mniej subtelny, choć przez to mniej realistyczny. Nawiasem mówiąc malowałem go trzy dni, z dwóch tygodni całej roboty. ;o) Jaki sens ma malarskie podkreślanie konstrukcji płatowca, skoro są dostatecznie wyraźne z racji dużej skali? Jaki sens ma wylewanie tony malarskiego brudu, skoro z racji skali to, co jest realne (jeśli jest) i tak dostatecznie dobrze widać. Myślę, ża najgorszą rzeczą byłoby przeniesienie trików i nawyków z 72 na 32. I tak przefajnowałem z kopciem strzeleckim, bo nie powinien być tak intensywny. Ale co tam, zrobiłem to dla propagandy. "Mały" za to ma już kopeć realnieszy. Ale gdyby był taki na "dużym", to napisałbyś, że nawet kopcia nie ma. Bo kiedy jest teraz za mocny na spodzie, to i tak piszecie, że dół za czysty ;o) Spróbuj zresztą sam. A że nie wszystko widać na zdjęciach? Tak jak Radek powiedział, fotografia i natura to dwa różne światy. Nie przypadkowo najpierw pokazałem model w naturze. ;o) :lol:
Avatar użytkownika
K.Y.Czart
 
Posty: 2172
Dołączył(a): środa, 2 grudnia 2009, 22:04

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez dewertus » czwartek, 2 sierpnia 2012, 09:46

A ja jestem pod wrażeniem tego modelu. Podziwiam pracę włożoną w przeróbki i dbałość o szczegóły (jak chociażby otwarte wzierniki na skrzydłach). Od strony malarskiej uważam, że jest naprawdę dobrze i sam tak chciałbym malować swoje modele.

Jestem bardzo ciekaw co teraz weźmiesz na warsztat - idąc za ciosem i uwzględniając zebraną dokumentację należało by zrobić tego Spita w skali .... 1/144 i 1/24 :mrgreen: - Maciek na pewno by się ucieszył (miałby bardzo fajną kolekcję do swojej strony od Spitach).
Pzdr. Hubert
Jeśli istnieje rozwiązanie martwić się nie ma po co,
jeśli nie ma rozwiązania martwić się nie ma sensu
Avatar użytkownika
dewertus
 
Posty: 3896
Dołączył(a): piątek, 26 czerwca 2009, 00:46
Lokalizacja: Warszawa

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez greatgonzo » czwartek, 2 sierpnia 2012, 09:50

spiton napisał(a):Gonzo, nie chodzi teraz o wyliczankę,co jest źle, tylko o wrażenie. .


Nie zgodzę się z Tobą nawet, jeżeli powiesz, że poświęciłeś tyle samo czasu na studiowanie Spitfire'ów z BoB co Krzysztof, o ile nie dodasz, że widziałeś model w naturze. Te dwa warunki są niezbędne by Twoje wrażenie miało jakiś miarodajny charakter. Bez nich przydałyby się konkrety.
Założenia i cele autora są w tym przypadku jednoznaczne i wielokrotnie przedstawiane. Oczywiście nie zamierzam próbować zabierać Ci prawa do własnej opinii. Ja po prostu widzę wyraźną różnicę między stwierdzeniem obiektywnym 'nie pomalowałeś najlepiej', a subiektywnym 'uważam, że jak nie użyje się co najmniej 31 farbek do przedstawienia jednej barwy to malowanie nie może być dobre'. Przy tym drugim umocowanie wrażenia nie jest już takie istotne.
Avatar użytkownika
greatgonzo
 
Posty: 4064
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2008, 15:23
Lokalizacja: Giżycko

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez Adam » czwartek, 2 sierpnia 2012, 09:55

Ja też zdejmuję czapkę z głowy, dla mnie to przepiękne zrobiony model, a brak nowych tendów dodaje mu realizmu.
Gratuluje.
Adam.
Obrazek
Avatar użytkownika
Adam
 
Posty: 2929
Dołączył(a): piątek, 8 maja 2009, 10:12
Lokalizacja: Warszawa

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez K.Y.Czart » czwartek, 2 sierpnia 2012, 09:55

dewertus napisał(a):Jestem bardzo ciekaw co teraz weźmiesz na warsztat.


Hubert, następny jeśli nic się nie wydarzy będzie Hurricane, najprawdopodbniej Tucka. Spitfiry jeszcze na pewno będą (V, IX, XVI, a może jak Tamka zrobi, to druga I, ), ale na razie mam dosyć. ;o)
Avatar użytkownika
K.Y.Czart
 
Posty: 2172
Dołączył(a): środa, 2 grudnia 2009, 22:04

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez Michał Janik » czwartek, 2 sierpnia 2012, 10:03

K.Y.Czart napisał(a):
Michał Janik napisał(a):Czy nie wydaje Ci się, że bardziej odpowiednia dla Twego modelu byłaby wcześniejsza konfiguracja kokpitu, z m.in. z zupełnie innym oprzyrządowaniem prawej burty?

Rozumiem, że chodzi Ci o ręczną pompę hydrauliczną do chowania i wypuszczania podwozia? I nieco inną armaturę na prawej burcie? Jakkolwiek ręczne pompy można było spotkać nawet w 41., to z tego co mi wiadomo występowały one niemal wyłącznie w Spitfirach serii produkcyjnej "K". Po wprowadzeniu Merlina III, pompa układu hydralicznego napędzana była mechanicznie przez silnik. Wg mnie wydaje się mało prawdopodobne, by samolot serii "N" z silnikiem MIII miał zamontowaną ręczną pompę.

Dzieki za odpowiedź. Może masz rację, chociaż zrekonstruowany Spit z tej strony: http://markonepartners.co.uk/ ( P9374, zakłady Vickers- Supermarine, Merlin III, opuścił fabrykę w marcu 1940) zdaje się podważać tę tezę. Nie widziałem książki- historii odbudowy tego Spita, ale jakoś mi się nie chce wierzyć, że rekonstruktorzy dla własnego widzimisię w taki a nie inny sposób odtworzyli wyposażenie.

Nie może być wolnej Polski bez wolnej Ukrainy i wolnej Ukrainy bez wolnej Polski.


Ignacy Daszyński, ok. 1918
Avatar użytkownika
Michał Janik
 
Posty: 1115
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 20:25
Lokalizacja: sRaszyna i Urynowa

Re: Supermarine Spitfire Mk. I - 1:32 Tamiya/Revell

Postprzez K.Y.Czart » czwartek, 2 sierpnia 2012, 10:31

Michał Janik napisał(a):... ale jakoś mi się nie chce wierzyć, że rekonstruktorzy dla własnego widzimisię w taki a nie inny sposób odtworzyli wyposażenie.

Przekonałem się nieraz, że racji nigdy nie można być pewnym. Więc nie twierdzę tego i tym razem. Przypuszczam jedynie na podstawie znalezionych szczątków informacji w dostępnych - przypuszczalnie wierygodnych - źródłach. I taką decyzję podjąłem budując model. Znam też relcję z odbudowy P9374, i mam mnóstwo zdjęć tego egzemplarza, które pomagały mi w budowie modelu. Nie twierdzę więc, że zespół rekonstrukcyjny się myli. Jednocześnie jednak przeczytałem w innym miejscu na ich stronie jako informację generalną, że Mk.I miały ręczny system chowania podwozia, co nie jest prawdą. Takiemu twierdzeniu zaprzeczają chociażby zlinkowane przez autora strony fragmenty filmów przeglądu codziennego (z którego i ja korzystałem), gdzie Spitfire ma hudraulikę napędzaną od silnika. Faktem jest jednak, że w tym przypadku jest to R6692 z czerwca 40. W użyciu były oba systemy w zależności od okresu produkcji i wprowadzanych modyfikcji.
Avatar użytkownika
K.Y.Czart
 
Posty: 2172
Dołączył(a): środa, 2 grudnia 2009, 22:04

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Lotnictwo - galeria ukończonych modeli

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 19 gości