Po pozbyciu się stresu związanego z żywicznym modelem Merkavy 3D, z radościa przystąpiłem do plastikowej nowości Meng Model:

Jak mówi tytuł wątku pojazd, który chcę zbudować będzie nosił oznaczenia z kompanii Ze'evim (wilki), która to jest częścią brygady Barak (błyskawica). Poniżej zdjęcie oryginału wraz z charakterystycznym oznaczeniem na panelu z tyłu wieży. Na trzecim zdjęciu mała ozdóbka umieszczona na obu wyrzutniach granatów dymnych z indywidualnym oznaczeniem pojazdu (litera Gimel):



Wszystkie zdjęcia pochodzą z publikacji Desert Eagle -"Merkava Siman 3D in IDF service part 2" autorstwa Michaela Massa.
Póki co nie wiem co oznacza ten napis na koszu, ale jak się dowiem (tzn jak Michael odpisze na maila ;)) to napisze.
Egzamplarz, który będę męczył posiada kilka charakterystycznych cech. Pierwszą z nich są pokazane powyżej oznaczenia. Druga to częściowa modyfikacja do standartu LIC (Low Intensity Conflict). Stanowią ją osłony wlotów powietrza po lewej i prawej stronie płyty nadsilnikowej. Trzecia sprawa to komplet kół z gumowymi bandażami. Jest o tyle istotne, że Merkavy 3D jeżdżą najczęściej na kołach bez bandaży (chciało by się powiedzieć, że na samych felach ;)). Zdażają się też liczne egzemplaże z mieszanym układem.
Może zatem kilka słów o samym modelu.
Na rynek modelarski drobnymi krokami wchodzi firma Meng Model. I jeżeli przyjżeć się ich produktom, to widać że w kwestii pancerki wzięli się za ekstremalne pojazdy.
Model Merkavy jest powszechnie zachwalany na różnych portalach internetowych. Istotnie na pierwszy rzut oka prezentuje się naprawdę świetnie. W pudełku dostajemy mnóstwo części, bardzo czytelną instrukcję (do której wstęp napisał Michael Mass, będący doradcą merytorycznym przy procesie tworzenia samego modelu) i ciekawe kalki. Poziom odwzorowania detali wraz ze szczegółowością wykonania stoją na wysokim poziomie (przykładowo koło jezdne budujemy z aż pięciu części, a napinające wykonane sa jako jeden element i maja nawiercone otwory -zdjęcie poniżej). I w zasadzie tyle jeśli chodzi o plusy.
Model Menga nie jest niestety pozbawiony błędów okresu dojrzewania. Składalność bryły kadłuba i wieży nie leży na najwyższym poziomie. W kilku miejscach po złożeniu widać szpary, które wymagają użycia szpachli. Tragicznie jednak nie jest.

Szpara w połączeniu górnej i dolnej części kadłuba.

Szpara między tylną ścianą kadłuba, a wanną.
Wielka szkoda, że w pudełku nie znajdziemy blach i wszystkie elementy, które wyglądałyby wspaniale jako fototrawionki (np gumy przednich i tylnych błotników, panele tylnych koszy), wykonane są z plastiku i wyglądają dość marnie -są za grube. Na ratunek przybywa w tej kwestii Voyager ze swoim zestawem, ale o nim później. ;) Kolejna sprawa, to zmora modelarzy wykonujących współczesne pojazdy, czyli powierzchnia antypoślizgowa. Wszystkie górne powierzchnie na Merkavach pokryte są żwirkiem mocowanym na specjalnym kleju do powierzchni pancerza. O ile Hobby Boss w swoim modelu Merkavy 3D i Academy w swojej Mk4 postarały się o odlanie tejże faktury, o tyle Meng "dał ciała" i podniósł poprzeczkę nam modelarzom. I na koniec kwestia niezrozumiale wykonanej wanny kadłuba. Wygląda to tak:

Jak widać lewa burta przecina właz kierowcy. W oryginale oczywiście znajduje się obok włazu. Skora zatem wanna jest węższa, to układ jezdny musi być rozmieszony szerzej, tak by gąsienice znajdowały się pod błotnikami. I rzeczywiście tak jest. Piasty kół napędowych sa nienaturalnie szerokie, a wahacze kół jezdnych i mechanizmy napinające Meng wyposarzył w stosowne nadlewki:

Nie mam pojęcia czemu tak to wygląda. NIe ukrywam, że na tym babolu model traci na wartości.
Zobaczymy jak będzie się dalej ze składalnością. Na koniec jeszcze dwa zdjęcia poglądowe obecnego stanu prac:


Mam nadzieję, że nie zanudziłem.
















