Pozwolę sobie opisać wstępnie moje wrażenia z mienia.
Box art - no niestety, nie ma nad czym się zachwycać, po oczach dają komputerowe tekstury. Robi wrażenie waga zawartości pudła. W nim, licząca 20 stron instrukcja, 24 stronicowa książeczka z dokumentacją (miły bonus), spora kalkomania dla 6 maszyn, (produkcji Cartographu, poprawne kolory!). Jest jeszcze mała, ale fajna blaszka. Na kilkunastu elelmentach oprócza klasyki (pasy pilotów, tablica - zegary, co ciekawe są na klakomanii) znajdziemy m.in. wycieraczki szyb, dyskowe odmrażacze szyb kabiny pilotów (?) i kilka innych drobiazgów.
Co do samego modelu - na pierwszy rzut oka najbardziej zwraca uwagę ilość części ( co cieszy) i faktura powierzchni (znacznie mniej). Moim zdaniem Jest to największa bolączka zestawu. Linie są grube (co ciekawe mają różną grubość - od od biedy akceptowalnych na kadłubie, do wręcz kuriozalnych rowów na pływakach), miejscacmi zanikają, rozmywają się, wypłycają etc. Podobnie jest z nitami, którymi (starym chińskim obyczajem) model jest cały upstrzony. Najgorzej wygląda to na silnych zaobleniach, pewnie są to ograniczenia technologii otwierania form. Tamże zdarza się napotkać skórkę pomarańczową i inne nierówności powierzchni. Zdarzają się też wciągi tworzywa.
Jeśli chodzi o detale, to jak mówiłem jest tego "na bogato" ale im dalej w las tym więcej drzew. Bo owszem, mamy wózek do stacjonowania na lądzie, mamy takie smaczki jak kotwicę, uzbrojenie bombowe, odtoworzone są spore fragenty widocznego przez pootwierane drzwi wnętrza (choć kambuza z garami i koi nie ma ;-), ale pozom detali nie zachwyca - są przedstawione cech charkterystyczne kształtów, ale raczej mało finezyjnie. Wewnętrzna struktura kadłuba - jest, ale również płytka, rozmyta i dość nierówna. Naprawdę dobrze prezentują się silniki. Powierzchnie sterowe wykonane jako oddzielne elementy. Całe wnętrze, i to w widocznych miejscach upstrzone jest śladami po wypychaczach. Części szklane - przyzwoite.
Z oglądu kadłuba, nie widać żeby projektantom modelu przyswiecała idea modułowości modelu (tak jak było to widać w przypadku modelu czeskiego)- czyli jeśli pojawią się póxniejsze wersje, będzie zupełnie nowy choćby kadłub.
Z tego co czytałem, część Sunderlandów Mk I przechodziła modernizację i była uzbrajana w radar ASV II którego malownicze anteny niezwykle dodałyby uroku modelowi. Niestety, producent modelu nie przewidział takiej możliwości.
Podział modelu skrzydło - kadłub sprawia, że niezbędne będzie mocne szpachlowanie "w środku arkusza blachy", a nie wzdłuż linii podziału. Fotki i dalsze komentarze możn znaleźć też na niezawodnej stronie
http://www.seawings.co.uk/ .
Podsumowując, +++ fajnie że wreszcie jest bardziej nowczesny model tej waznej i ciekawej konstrukcji
+ 6 ciekawych malowań z - jak się wydaje - dobrą kalkomanią
+ "aranżacja wnętrz", ładne silniki, blaszka fototrawiona
- (---!!!) faktura powierzchni zewnętrznych
- faktura powierzchni we wnętrzu
- niekiedy dość przaśne detale
- brak anten radarów (wiem, tu już się czepiam)
+/- cena ok. 140 zł z "viermotora" z kadłubem takim, że w środu mozna by kaplicę zainstalować, jest dość rozsądna. Z drugiej - jakość jednak w tym wypadku nie rozpieszcza.
??? - ciekawe, czy CZesi wypuszczą swój model
??? - ciekawe czy Italka w dalszej perspektywie wypuści póxniejsze wersje, ew. czy pojawią się zestawy konwersyjne, no i oczywiście ciekawe jak w ogóle rynek dodatków zareaguje na wspomniane przeze mnie niedostatki.
Ja mimo wszystko bardzo się z modelu cieszę!