Muscle Car - Plymouth AAR Cuda 1970 | 1:24 | Revell

[Mr_Benz]

No proszę, proszę. CUDAwnie wyszedł
To nie wygląda na amatorską robotę. To niezły samochodowy poziom.
Powiedziałbym, że ponadprzeciętny.
No i model zacny i ciekawy. Mało u nas "amerykanów".

Jeszcze napisz coś więcej o tej podstawce...
Jak sam robiłeś to napisz o niej trochę więcej - potrzebuję zrobić sobie coś podobnego, ale umiem tylko kłaść farbę na połysk ;)
A ta gablotka to rozumiem, że szklana ? Własna robota ???

[Gienek]

Ale dla mnie amatorka – pierwszy samochód. Już dobrze wiem co Wy tam wrabiacie z tymi cywilami!
Następny będzie lepszy… mam nadzieję, o ile zdrówko pozwoli. Mało amerykanów?
Gdy jak wyżej, to będzie Mercury Cougar 69’ – przepiękny chabrowy, znów Candy , z czarnym, winylowym dachem
Podstawkę zrobiłem ze śmieci, plastikowych odpadków płytek chips. Jezdnię delikatnie nachyliłem do widza, z tyłu, z pociętych w kostkę płytek zrobiłem chodnik. Asfalt to papier ścierny 400 pomalowany ciemnoszarym, półmatowym ModelMasterem. Chodnik szarym. Trochę na to startej szarej pasteli.
Gablotka szklana, zwymiarowana do podstawki. Zrobiłem za pieniądze u okolicznego szklarza

I jeszcze przedgaleryjne spojrzenie na auto, obnażające to i owo:

[daddycustomizer]

Szczerze mówiąc niezły to mało powiedziane, robi wrażenie.

[Gienek]

Zapraszam do mrocznej GALERII

[kadzior]

ja mam następujące pytanie.
matowałeś lakier bezbarwny i później polerowałeś pastą?
jak tak to jaką pastą?
ręcznie czy jakąś maszynką?
dobra robota
podoba mi się

[Gienek]

Tak, matowałem lakier, najpierw papierem 1500 na mokro (papier na małym klocku), potem ręcznie 2000 – 2500 (też na mokro) a potem pastą. Wszystko ręcznie.
Pastę kupiłem z przypadku i nazywa się Boll Retro:

Kiedyś używałem past Tamiya o dwóch gradacjach ale mi się skończyły. Obawiałem się więc tej Boll gdyż jest dość mocno ścierna. Tym czasem poczyniłem ciekawe odkrycie.
Otóż pasta nakładana szmatką bawełnianą, użyta jeszcze na mokro, jest mocno ścierna (matuje i wyrównuje np. „skórkę pomarańczową”). Nałożona zaś cienko wacikiem, gdy da się jej wyschnąć (ok. minuty) i polerowana dobrej jakości mikrofibrą (żona odcięła kawałek ze ściereczki do czyszczenia mebli takiej jak w linku) zmienia się w typową, nabłyszczającą „fine”.
Jak dla mnie genialne i wystarczające – jeden preparat od początku do finału (na modelu nie użyłem żadnych innych preparatów typu mleczka, woski etc. a jest naprawdę „lustro”).

[kadzior]

dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.
muszę spróbować na moim plymouth, bo wczoraj dostał lakier bezbarwny który nawet nieźle się prezentuje bez polerki.
ale zawsze może być lepiej, więc jak będę miał chwilę to zaraz się za to biorę

[Jiloo]

Odgrzeję temat, bo interesuje mnie lakier Candy. Jaki transparentny i jaki clear używałeś?

[Gienek]

• Srebrny podkład - super Metallic (Gunze)
• Kolor transparentny - Arancio (Spies Hecker)
• Bezbarwny – 2K (Spies Hecker)

Później używałem też kombinacji:

• Srebrny podkład – MM silver metalic
• Kolor transparentny - Humbrol clear (np. Red)
• Bezbarwny – GX100 (Gunze)

• Srebrny podkład – silver spray (Motip)
• Kolor transparentny - clear Blue (Gunze)
• Bezbarwny – GX100 (Gunze)

Musisz wziąć pod uwagę, że nie tyle chodziło mi o efekt Candy co o brak ziarna w skali (częste na modelach samochodów w metalikach).
Jeżeli chodzi o prawdziwe Candy to polecam serię Alclad 7xx. Robiłem już dwie próbki (żółta i czerwona) i są relacyjne. Dokładnie jak HOK.

[Jiloo]

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.

Właśnie nabyłem niedawno czerwone Candy Alclad'a, więc stąd moje pytania o Twoje produkty.
Jestem po pierwszych testach i na razie mam niewielką skórkę pomarańczy, więc będę z tym walczyć. Prawdopodobnie muszę też lepiej przygotować powierzchnię pod lakier.
Zaznaczę tylko, że jestem ogólnie początkujący, a błyszczący lakier to wogóle dla mnie jeszcze tajemnica. Napewno jeszcze trochę testów przedemną.



Nie kładłem na to jeszcze bezbarwnego, bo muszę doczytać czy teraz to polerować czy już na koniec.
Bezbarwny jakiego chcę użyć to Gaianotes EX-Clear. Ewentualnie Gunze GX100 bo też mam.

Mam nadzieję, że wybaczysz lekkie "zaśmiecenie" wątku.
Jeszcze raz dzięki za podpowiedzi i fotkę.

[Gienek]

Jestem po pierwszych testach i na razie mam niewielką skórkę pomarańczy, więc będę z tym walczyć. Prawdopodobnie muszę też lepiej przygotować powierzchnię pod lakier.

Chyba nie o to chodzi bo mi też tak wychodzi. Według mnie Alclady Candy są za gęste – a niby taka woda (ten pomarańczowy samochodowy był znacznie rzadszy). Problem jest taki, że gdy je rozcieńczysz to skórka zniknie ale lakier zaczyna „podmywać” podkład.
Po kilku próbach przestałem z tym walczyć - bezbarwny załatwia sprawę.

Zaznaczę tylko, że jestem ogólnie początkujący, a błyszczący lakier to wogóle dla mnie jeszcze tajemnica. Napewno jeszcze trochę testów przede mną

Jak i ja. Plymouth to moje pierwsze takie doświadczenie.

Nie kładłem na to jeszcze bezbarwnego, bo muszę doczytać czy teraz to polerować czy już na koniec..

W żadnym razie! Potem po bezbarwnym wyjdą Ci cieniowane plamy i będziesz zachodził w głowę jakim cudem. Polerowanie tylko bezbarwnego.

[Jiloo]

O, dziękuję za pocieszające wieści i kolejną garść porad. Psiknę to bezbarwnym i będę obserwować jak sie lakier zachowuje. Potem wemę się za polerowanie. Nigdy nie próbowałem rozcieńczać Alcladów – oni nawet nie mają dedykowanego rozcieńczalnika

Jak i ja. Plymouth to moje pierwsze takie doświadczenie.

Ja od roku w modelarstwie dopiero, dla mnie wszystko jest tu nowe Ale mam nadzeję, że dość szybko się uczę – podpatrywanie kolegów dużo pomaga. Jeszcze raz dzięki za podpowiedzi.

[Kazik]

Bezbarwny Gaia proponuję rozcieńczyć w okolicach 1:2 i nałożyć kilkoma lekkimi warstwami. Udaje się uniknąć skórki pomarańczowej albo jest jej nie wiele i łatwo się poleruje.

[Jiloo]

Kurcze, strasznie mi głupio, że tu u kolegi w wątku zrobiłem sobie "szkółkę lakierowania"

Dzięki Kazik, wykorzystam podpowiedź.

[Gienek]

A za co?! Wątek był na siedemsetnej stronie a teraz na pierwszej. Dzięki