Powoli do przodu. Czekajac na zestaw blaszek zajalem sie obrobka karoserii. Roboty jest sporo. Szczegolnie w okolicy swiatel. Typowe dla tego modelu przesuniecie form na blotnikach z przodu i z tylu rowniez nie ulatwia pracy. Trzeba byc ostroznym, aby nie uszkodzic piping, ktory znajduje sie na laczeniu blotnikow i reszty karoserii.
Pierwsza w ruch poszla pilka i odcialem fabryczne wzmocnienia drzwi i maski:

Pozniej wywiercilem otworki pod dziure w dachu:

Dach obrobiony:

Nastepnie posklejalem wnetrze bagaznika- baz spinki tutaj, bo i tak maska bedzie zamknieta- glownie chodzilo mi o nadkola, inaczej wogole bym tego nie wstawial:

Powoli sie oswajam z mysla o kolorach dla mojego VW. Dokupilem niezbedne odcienie niebieskiego i zestaw do rdzy:



















