Jak ktoś uważa że robienie Friuli to jest uspokajające zajęcie... To ja mu współczuje tych nie uspokajających zajęć po 20 ogniwach moje nerwy tego nie wytrzymały, gdyż co drugi drut nie chciał wchodzić w swoje miejsce. Chyba że robię coś źle? Ucinam drut, jedno ogniwko do drugiego i wpycham... a że często wchodzić nie chce to się delikatnie mówiąc wkurzam.
Swoje dostałem kilka dni temu i jeszcze na serio się za nie nie zabrałem. Jedno jest pewne, musisz mieć pod ręką wiertełko 0,5 mm, trzeba niestety niektóre otwory udrożnić.
Na odstresowanie po friulach, zabrałem się za fakturę płyt pancernych . 15 minut roboty a jak cieszy ! Ale zabrałem się jak się dowiedziałem do tego od tyłka strony, ale myślę że nie jest źle. Teraz czas na szlifowanie...
Tak, nitro i jakiś nieduży pędzel z Castoramy za 2zł . Myślę że mógłby być o trochę miękkszym włosiu. Aczkolwiek, po przeslifowaniu tego, fatkura wydaje mi się całkiem fajna. Prawdę mówiąc jak na pierwszy raz chyba nie jest źle
Dodałem troszeczkę detali na pancerzu. Teraz zostało tylko zrobić ekwipunek, friule i malowanie . Zdjęcia w trybie makro ukazują więcej niż widzi nawet moje oko
A oto moje dalsze zmagania z modelem. Zbieram się mentalnie do rozpoczęcia pracy z ekwipunkiem, który będzie znajdował się na pancerzu. W międzyczasie postanowiłem ruszyć z Friulami. I co? I jak się dobrze do tego człowiek zabierze to idzie jak burza ! Wyszły mi 92 ogniwka, myślę że wygląda to dobrze, nie za krótkie, nie za długie.