/ kwiaty i fanfary /
KW-8 (PST, 1:72) z gąsienicami Trumpetera i kilkoma upgrade'ami.


Jest to mój pierwszy model wrzucony na PWM i zarazem ostatni malowany w całości pędzlem (oby).
Zbudowałem go for fun oraz żeby poeksperymentować ze śladami eksploatacji. Taki fast-build dla chwilowej ucieczki przed długoterminowymi projektami
Nie obyło się jednak bez kilku poza-pudełkowych ulepszeń :
Gąsienice z modelu PST są nie do przyjęcia, zastąpiłem je porozcinanymi gąskami od JS-3 Trumpetera (tymi odlanymi razem z całym easy-układem jezdnym). Okazały się za krótkie i dlatego wykorzystałem też przerobione PST (można je rozpoznać po obecności zębów
Faktura odlewu na wieży to taki doświadczalny freestyle ...
Składalność standardowa dla PST. Wanna kadłuba i jej spasowanie z górą to poezja, z wieżą gorzej. Szczytem rzeźbiarstwa były oryginalne nabłotnikowe zbiorniki. Po fakcie uznałem, że błotniki mogłyby być aluminiowe żeby je efektownie pogiąć, może następnym razem... w końcu to miał być szybki modelik.
Całość pędzlowana Pactrą A112 z brązowym i ciemno zielonym washem i potraktowana pigmentami Mig’a utrwalonymi na mokro (kranowy preparat H2O) lub wtartymi na sucho.
Model kanciasty, z licznymi nitami dobrze się nadał pod suchy pędzel (moja ulubiona technika). Odpryski do metalu to zwyczajny ołówek HB. Ołówkiem przetarłem również niektóre krawędzie.
Rdza za wyjątkiem otoczek wokół kilku nitów i rur wydechowych się nie pojawiła (bo nie przepadam).
Traki to mój ulubiony metalizer Agamy – 47, a błotko to lakier bezbarwny Humbrola + posypka kolejkowa i przyprawy
Okopcenia lufy - sproszkowana kredka do brwi, ale nie moja
Mam nadzieję że mój zmagający się z zabłoconą leśną drogą ogniomiot wygląda realistycznie i się Wam spodoba. Niech sobie pojeździ zanim go Niemcy zdobędą.
Zapraszam do oglądania i komentowania. Cenne uwagi i konstruktywna krytyka ... wiadomo.




