Oto mój nowy warsztat. Wiem, że model jest dość oklepany, ale nie mogłem się oprzeć jego ponętnym kształtom i niezłej promocji w sklepie
Malowanie będzie inspirowane izraelskim F-16i.
Ten model będzie dla mnie także krokiem w świat weatheringu.
Nadal nie jestem pewien jakiej metody użyć przy kreowaniu zadrapań. Zastanawiam się nad lakierem do włosów albo malowaniem zadrapań pędzlem i gąbką.
Mam nieco obaw jeśli chodzi o technikę lakierem ze względu na malowanie kamuflarzu i maskowania.
Chętnie oprę swoje decyzje o waszą pomoc i porady.
Ale do drapania jeszcze sporo czasu, więc zajmę się tym co dzieje się teraz.
Na pierwszy ogień poszła kabina i pilot. Muszę je wykonać przed sklejeniem połówek modelu.
Nie zdawałem sobie sprawy, że figurka będzie wymagać takiego łatania.
Połówki poszczególnych częśći są już sklejone, więc będę się zabierać za szpachlowanie.
Obawiam się jednak, że szpachlówka może się okazać zbyt rzadka. Zastanawiam się więc nad użyciem milliputa lub epoxy putty.
Części kokpitu przygotowane do malowania.
Całość pomalowałem RLM66, poza siedzeniem pilota, które dostało super fine silver Gunze.
Ponieważ jednak chciałem osiągnąć strukturę matowego metalu położyłem na to matowy lakier Gaia i filtr z czarnej emalii.
Detale będę malować pędzlem (to dla mnie też nowość ;) )
Podjąłem się próby ubrudzenia ścian pomieszczenia pilota.
Użyłem emalii do zaciemnienia przestrzeni miedzy poduszkami i specyfików AK.
To moje pierwsze podejście do brudzenia i chemii AK, i mam wrażenie, że trochę mnie poniosło.
Rozmamywanie AK starło część emalii która była podspodem.
Oczyszczę to i podejmę się jeszcze jednej próby.
Tyle na dziś do zobaczenia wkrótce.