przez Jarek Gurgul » czwartek, 10 lipca 2008, 20:18
Jak widać, łatwo nie jest. Ciężki teren, most zasłaniający 'stół operacyjny' itd. Trzeba się będzie mocno nagimnastykować, nie zdziwiłbym się, gdyby 'ratownicy' sobie ponownie nieporadzili. Ale mimo wszystko dobrze by było, by prowadzący akcję, w przypadku niepowodzenia podczas pierwszych prób wydobycia pozostałej w błocie 'całości', nie poszli na skróty i nie zdecydowali o wydobyciu pojazdu na raty. Szkoda by było, tym bardziej, że StuG sporo już 'odczekał' i kilka dodatkowych dni/tygodni, czy nawet miesięcy niezbędnych na porządne przygotowanie ewentualnego kolejnego podejścia nie powinno stanowić dla pojazdu różnicy.
Po cichu się jednak boję 'przyspieszenia' tempa - akcja z pewnością jest kosztowna, każdy kolejny dzień to spore pieniądze do wyłożenia, również zgoda na wydobycie pewnie też nie jest bezterminowa.
Z drugiej strony, podczas wydobywania na przykład Hetzera na Helu męczono się okrutnie, a jednak się udało...
Jarek