Postaram się na Bytom, ale gwarancji stoczni nie ma
Na razie noga boli ale odkrywam uroki Ketonalu

i coś tam sobie dłubię .
Pomalowałem kolektor specjalnie to się nie starłem bo jeszcze go trochę upapram,ale to później

Nastąpił istotny progres przy lwie:


Tak w skrócie: poprawiłem kształt paszczy oraz uszu, wyostrzyłem i poprawiłem rzeźbę ciała, odchudziłem łapy, dodałem ogon (drut miedziany) w raz z kitką, wyrzeźbiłem grzywę z masy Tamki (żona powiedziała ze to nie grzywa tylko peruka lorda, żona zawsze wie lepiej), w paszczę wkleiłem jęzor i dwa kły, wyskrobałem futerko na całym kociaku (tutaj poległo kilka nożyków), dolepiłem uprząż i smycz, i taki mały interes pod ogonem aby było wiadomo że to lew a nie kicia
Kociaka i Pancia psiknąłem białym podkładem.

Wydłubałem również kolektor przewodów zapłonowych, z blaszki był za płaski, a z żywicy też słaby. Ostatecznie wypiłowałem pierścień z płytki polistyrenu grubości 1mm, następnie na obwodzie wywierciłem szereg otworków (mniej więcej jak na zdjęciu silnika i detalu z blaszki). W otworki wkleiłem cieniutki wyżarzony miedziany drucik i nadziałem na niego fragmencik izolacji. Wyszło tak:

CDN
