przez dymuwa » sobota, 19 stycznia 2013, 12:14
Dobrze , że próbujesz swoich sił w różnych dziedzinach, ale...
Obawiam się, że to z technologii co jest normalne dla pancerki, tutaj się nie nadaje.
Po-pierwsze, muszą być maski przy malowaniu. B.rzuca się w oczy linia przejścia ciemnych i jasnych kolorów.
Po-drugie, szczególnie na prawym skrzydle na ciemnym szarym widoczne są plamy domalowywania.
Na przyszłość jedyna rada - aerograf lub farby w aerozolu i maski, maski!
Po-trzecie, kilka drobiazgów, które mogą mocno ożywić model:
- ognie nawigacyjne (wszystkie zamalowane);
- izolatory na antenie (brak);
- pokrywa kabiny wygląda jak przyspawana (wystarczyło by przejść suchym pędzlem - alu lub wash'em po stykach otwieranej części).
No i zupełne niedopasowanie kilku elementów, które prawdopodobnie na żywo nie rzucają się w oczy, ale wyłażą na makro:
- antena koncentryczna na grzbiecie - obce ciało;
- szczelina między kadłubem i kabiną w jej tylnej części. Przecież to nie "latający czołg" a jeden z najlepiej aerodynamicznie dopracowanych myśliwców Rzeszy.
Ale, jak to się mówi "od czegoś trzeba zacząć". Nie było tragicznie, ale mogło by być znacznie lepiej.