Rys historyczny
Hawker Sea Fury to obok F4U i P-51 koń roboczy (z napędem tłokowym) wojny koreańskiej. Sea Fury weszły do akcji 29 września 1950 służąc w 807 dywizjonie FAA operującym z pokładu HMS Theseus. W trakcie całej wojny Fury operował z pokładu trzech lotniskowców brytyjskich (HMS Theseus, HMS Glory i HMS Ocean) oraz jednego australijskiego (HMAS Sydney), łącznie w 7 turach.
W trakcie zmagań utraconych zostało 18 Sea Fury. Z tej liczby do czterech prawa roszczą sobie piloci chińskiej 9 Dywizji Lotniczej: dwa w dniu 27 lipca i dwa w dniu 10 sierpnia 1952 – przy czym nie mają one potwierdzenia w wykazie strat strony przeciwnej. Wg oficjalnych danych to piloci Fury uzyskali pozytywny bilans w starciu z lotnictwem komunistów (i to odrzutowym) uzyskując 1-2 zestrzelenia i tyle samo uszkodzeń. Oficjalnie jedyne zestrzelenie odrzutowego MiGa-15 uzyskane na brytyjskim śmigłowym samolocie przypisane jest do Komandora Petera 'Hoagy' Carmichaela…
Komandor Peter (Hoagy) Carmichael urodził się 11 sierpnia 1923. W 1942 wstąpił do lotnictwa Royal Navy i został skierowany na szkolenie do ośrodków w USA i Afryce Południowej. Po ukończonym szkoleniu rozpoczął służbę na Seafire i F4U Corsair. Po zakończeniu wojny kontynuował służbę w FAA pilotując Blackburn Firebrand, a od 1948 Hawker Sea Fury. Do Korei trafił w 1952 wraz z 802 dywizjonem FAA, który najpierw na pokładzie HMS Theseus na dwa miesiące trafił na Maltę do bazy RNAS Hal Far, gdzie zrealizował intensywny program przeszkolenia bojowego. W kwietniu, po zakończonym szkoleniu dywizjon zostaje zaokrętowany na pokład HMS Ocean i przez Hong Kong (gdzie uzupełnia stany samolotowe i personalne) dociera na Morze Żółte.
9 sierpnia Komandor Carmicheal prowadzi czwórkę Sea Fury, które mają zaatakować transport kolejowy pomiędzy Manchon i Pyongyang (Phenian). W okolicy Chinnampo skrzydłowy (ppor. Carl Haines) dostrzega ósemkę Migów-15, które rozpoczynają atak. Brytyjczycy wykonują unik a następnie dzielą formację na dwie pary i wykonują manewr nożyc. W tym czasie MiGi wobec niepowodzenia pierwszego ataku popełniają błąd i wchodzą w walkę manewrową – aby utrzymać się za Sea Fury ich piloci muszą lecieć z otwartymi hamulcami aerodynamicznymi. W trakcie walki niespodziewanie jeden z Migów wyskakuje przed samolot Carmicheala, a ten nie zastanawiając się pakuje w niego całą serię. Uszkodzony i dymiący MiG przeszedł w nurkowanie i rozbił się. Piloci drugiej pary (por. Davies i ppor.Ellis) także strzelali do Migów uzyskując trafienia, ale ich ofiary „urwały” się z walki. Czwórka pilotów Royal Navy bezpiecznie powróciła na pokład, a Komandor Carmicheal okrzyknięty został zwycięzcą i bohaterem. Za tą walkę w 1953 roku został odznaczony Distinguished Service Cross. Tak brzmi wersja oficjalna…
Zwycięska „czwórka” już po walce (Peter „Hoagy” Carmicheal – najniższy w środku)

Źródło: http://airlifes.wordpress.com
Cień na taki przebieg zdarzenia rzucają wspomnienia innego uczestnika walki: ppor. Briana Ellisa, najmłodszego z całej czwórki. O ile początek opisu jest taki sam, to już sam jej przebieg ma odmienny charakter:
„Carl Haines, skrzydłowy Hoageja miał bardzo dobry wzrok, to on nas uratował – w porę zauważył osiem samolotów, które zamigotały w bladym, dziennym świetle księżyca (z tego wynika, że lot wykonywany był o świcie). Dzieliło nas jakieś 400 jardów, gdy zaczęliśmy zwrot, MiGi przemknęły blisko nas, a my odbiliśmy w prawo, a Hoagy w lewo – niezamierzenie zrobiliśmy nożyce. Odrzuciliśmy zbiorniki, ale jeden z moich nie chciał odpaść – nadal miałem w nim jakieś 30 litrów paliwa, ale nie miało to wpływu na manewry. Zgubiłem Carla i Hogaya, sądzę, że wykonywali ciasny wiraż. Zrobiliśmy szybki obrót i szliśmy z drugą czwórką Migów na kursie zbliżeniowym, MiGi strzelały, my też ale bez rezultatu. Działania Migów były bardzo chaotyczne, oni powinni odejść na większy pułap i tam nas złapać ale ich działania nie były skoordynowane. Zrobiłem bardzo ciasny zwrot, i MiG, który wisiał mi na ogonie znalazł się z boku, z przodu – widziałem jak wysuwa hamulce, MiG szedł po mojej zewnętrznej, zrobiłem obrót i ku mojemu zdziwieniu szybko zbliżyłem się do tego faceta. To było jak scena z wojny światowej – widziałem jak pociski w dwóch liniach lecą w jego stronę i uderzają w samolot. MiG schował hamulce i odbił na północ. Potem widziałem jak w towarzystwie dwóch innych odchodzi na zmniejszonej prędkości. MiGi nie widziały jak sobie poradzić z naszymi manewrami obronnymi i odleciały. Wszyscy podekscytowani zgłaszaliśmy trafienia, ale żaden z nas nie zgłosił zestrzelenia...”
Ellis nie wierzy aby w tej walce udało im się zestrzelić jakiegoś MiG, a już na pewno nie Carmichealowi – w wywiadzie jakiego udzielił historykowi Rowlandowi Whitowi odsyła go do księgi lotów 802 dywizjonu, gdzie relacja z tego lotu została spisana przez … Ellisa. To co zabolało go osobiście, to że jego walka została przypisana jako relacja Carmicheala, który po otrzymaniu odznaczenia sam zaczął wierzyć w propagandę RN i jego własny mit. Wg Ellisa nawet nie jest pewne, czy Hoagy w trakcie tej walki choć raz strzelił – w książce lotów odnotowywano ilość amunicji przed i po wykonaniu zadania jaka znajdowała się w samolocie. Przed lądowaniem piloci RN mieli w zwyczaju oddanie kilku strzałów w kierunku niewielkiej wysepki jaka leżała na trasie przelotu – upewniali się, że działka działają poprawnie i nie ma ryzyka niezamierzonego strzału przy lądowaniu (ponoć bywały przypadki, że po intensywnych manewrach zamki się zacinały, a podczas gwałtowanego przyziemienia potrafiły odblokować i spowodować wystrzał…). W drodze powrotnej Carmicheal zarządził przestrzelenie, Ellis nie brał w tym udziału – nie miał amunicji, zaś Hoagy po wylądowaniu miał 90% zapasu…
W ocenie Ellisa jak i niektórych historyków całe zamieszanie zwiane z zestrzeleniem MiGa przez RN zostało wywołane w celach propagandowych – Brytyjczycy nie mieli w Korei żadnego „asa”, owszem kilku pilotów FAA uzyskało zestrzelenia, ale służąc w jednostkach USAF i latając na F-86… Dlaczego wypadło na Carmicheal a nie na Ellisa, który miał większe powody przypuszczać, że skutecznie ostrzelał MiGa? Hoagy był najstarszy stopniem, dowodził lotem i był najbardziej doświadczonym pilotem 802 dywizjonu – był więc idealnym kandydatem na gwiazdę RN. Był na tyle cenny, że wkrótce po tym locie został odesłany na Wsypy aby nie narażać go na ewentualne zestrzelenie nad Koreą.
Model
Model wykonałem prosto z pudła z zestawu firmowanego przez KITECHA, czyli ex-Hobbycraft - wątek warsztatowy: viewtopic.php?f=12&t=21423. Nie licząc marnej przejrzystości osłony kabiny to model generalnie pozytywnie mnie zaskoczył (pomijam jego prostotę) – sklejał się bardzo przyjemnie a interwencja szpachli i materiałów ściernych była niewielka. Także malowanie nie nastręczyło mi większych problemów czy zmartwień. Technika jaką się posłużyłem jest „typowa” dla mojego warsztatu: akryle i lakiery Agamy, wash wykonany miksturami Dark i Neutral Wash firmy MIG. Odrapania na śmigle wykonałem przecierając ścierką polerską „000” czarny akryl naniesiony na Humbrola 11, okopcenia wydechu to mix olei Van Gogha: Payen’s Gray i Vandyke Brown, a te od działek to czysty Payen’s Gray. Okopcenia wykonane suchym, miękkim i krotko przyciętym pędzlem. Kalki to mix oznaczeń producenta i zestawu od modelu Trumpetera. Kalki tradycyjnie wsparte zostały przez Mr. Softera.











