Całkiem niedawno rozpocząłem prace nad dwoma modelami. Toyota Celica St185 Hołowczyca z Rajdu Krakowskiego 1995 oraz bliźniaczy model Gryczyńskiego z Rajdu Wisły 1995. No może nie do końca były to takie same auta, bo jak wszyscy wiemy Hołek dysponował starszym modelem z 1992 roku - charakteryzował się on m.in. brakiem dużego wlotu na dachu. Zamiast niego były 2 klapki. Po za tym było inne zawieszenie. Hołek w 1995 roku opowiadał, że ma stalowe, a Bertone jeździ na aluminiowym. U mnie obydwie wersje będą miały plastikowy zawias
Model bazowy to świetnie wszystkim znana Celica Castrol od Tamiyi. Szybki in-box:






A tu mała niespodzianka od Tamki. W najnowszej reedycji tego modelu producent w końcu zastosował biały kolor na kalkach:

Małe porównanie ze starszymi kalkami. Pierwsza z lewej ma jakieś 5-7 lat, w środku ok. 2 lat i z prawej najnowsze. Śmiem twierdzić, że kalki nie poźółkły z czasem tylko Tamiya nigdy ich nie robiła jak należy. Na szczęście to się zmnieniło.


Kalki MF-Zone będę kładł pierwszy raz w życiu:

Model sam w sobie nie jest zbyt skomplikowany. Będzie kilka zmian. Jak wiemy Tamiya najpierw zrobiła Celicę Safari, a potem dorzucając jedną wypraskę powstała asfaltowa wersja z Monte. Dzięki temu w asfaltowej wersji mamy np. małe szutrowe tarcze hamulcowe czy ogromny bak paliwa. Te elementy postaram się zmienić. W wersji asfaltowej Tamka obniżyła zawieszenie poprzez zmianę miejsca mocowania tarczy a nie poprzez wymianę samej kolumny Mcphersona na krótszą. Tego jednak ruszać nie będę. Pasy, trochę karbonu, może jakieś kable i tyle.
Bak paliwa wyglądał mniej więcej tak:


Mam żywiczny odlew zestawu S27 do Celicy St165 - on jest całkiem podobny. Ewentualnie może coś sam wystrugam. A tarcze chcę użyć z Corolli WRC, może nie są idealne, ale na pewno lepsze niż te z pudła. No i mam do nich idealne blaszki. Tak wyglądały w tarcze w 1:1 (2 fotka mojego autorstwa):


i same tarcze - ta u góry to oryginał z zestawu, na dole tarcze z corolli wrc:

Na początek ruszyłem z kastą. Kilka śladów łączenia form i w zasadzie żadnych niespodzianek, w końcu to Tamiya:
do usunięcia:



W ruch idzie tradycyjnie papier 800 potem 1200, 1500 i 2000. Szlifuję całą powierzchnię kasty.
Wlot powietrza w aucie Gryczyńskiego, po prawej oryginał - po lewej trochę zmodyfikowany. Zeszlifowane nity i nawiercone otworki 0,3 mm:

Nity, których użyję:


Przymiarka tylko do zdjęcia, muszę je skrócić. Mocowanie anteny to również Hobby Design - zestaw "C"

Popracowałem również nad felgami. Przyjrzyjmy się jeszcze raz oryginalnej feldze:
na każdym ramieniu są małe otworki:

w modelu te miejsca są wypukłe:

delikatnie je zeszlifowałem:

następnie scriber'em do linii podziału zaznaczyłem otworki

i tak wygląda pierwsza felga wraz z pseudo wentylem:

Wszelkie porady, podpowiedzi i krytyka mile widziane, najlepiej w trakcie prac. Tak aby dało się jeszcze coś poprawić/zmienić.
Jeżeli ktoś posiada fotki tych aut to bardzo o nie proszę. W necie kiepsko z tymi latami, a na dysku same avi z tych lat plus zakurzone VHS-y w szafce.
Krzysiek
















