wcześniej nie pomyślałem, żeby wziąć poprosić o numer telefonu
Ha, trzeba było łazić od czasu do czasu koło swojego modelu...

Przez prawie całą sobotę pod karteczką z opisem Twojego modelu leżała moja wizytówka. Zabrałem ją dopiero wieczorem, kiedy wyganiali z sali. Ale niewiele straciłeś - nieogolonym byłem
A co do tego:
zdjęć i dokumentacji jak na lekarstwo
to od paru lat "kwity" są zbierane. I powiem szczerze, że nie jest aż tak źle...
Z tym, że najpierw zrób ładną galeryjkę "blaszaka" - zwłaszcza od prawej strony, bo nie mogłem dokładnie zajrzeć przez te otwarte drzwi. Za daleko stał, a i Pani Czujnie Pilnująca nieczuła na mój urok osobisty się okazała i nie chciała wpuścić do środka kręgu stołów.







