Slash napisał(a):To może tak dla ścisłości. Pytanie było o model dla początkującego. A żeby nie zatracić linii podziału, jakichkolwiek, wystarczy nadmiar nałożonej szpachli zetrzeć wacikiem ze zmywaczem wamodu. Jak zostanie wklęśnięcie albo inny ślad to powtórzyć zabieg.
spiton napisał(a):Revell
spiton napisał(a):spiton napisał(a):Revell
zatoczyliśmy koło.
spiton napisał(a):Academy też jest fajnym modelem. Brakuje jej tego i owego, ale kto to zauważy, a strukturę linii podziału ma bardzo elegancką. Mam taka w wersji G i uważam, ze to fajny model. I niedrogi. Nie wiem ile teraz stoi, ale z 7 dych można go kupić czasem.

Aleksander napisał(a):A B-17 Matchboxa? Nadaje się do czegoś, czy niekoniecznie?
pik napisał(a):Jest jeszcze B-17E FROGa, (...) Wątpie aby ktoś go miał...
pik napisał(a):Jest jeszcze B-17E FROGa, opracowany tuż przed upadkiem firmy. W oryginalnym opakowaniu absolutny rarytas kolekcjonerski! Tego modelu jednak nie widziałem, wiem że niewielka ilość wypuściło NOVO, później jakiś czas był pudełkowany pod marką Maquette. Wątpie aby ktoś go miał...




RAV napisał(a):pik napisał(a):Jest jeszcze B-17E FROGa, (...) Wątpie aby ktoś go miał...
Ja go mam od niepamiętnych czasów, w foliowym worze. Dokupiłem do niego nawet radzieckie kalki "Suzy Q" (pacyficzny odpowiednik "Memphis Belle"). Brak miejsca w gablotach nie pozwolił mi zrobić go dawno temu, a teraz jego szanse jeszcze zmalały, bo do składziku dołączyły B-17F Academy i B-17G Revella. Ma być "Memphis Belle i "Little Miss Mischief", tylko z gablotami wciąż ten sam problem.
Powrót do Lotnictwo - in-boxy, nowości, opinie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości
