Dziś dla odmiany, zamiast pytać - popracowałem.
Sporo szpachlowania i szlifowania kadłuba miało dziś miejsce, a jeszcze sporo przede mną.
No i nauczyłem się, że 5 warstw Dissolved Putty to za dużo, bo czasami już jedna wystarcza, wystarczy zeszlifować ją po wyschnięciu. Niestety, ta szpachlówka bardzo potrafi oszukiwać, kiedy patrzy się przez nią na nierówności; w ogóle nie widać że są już wyrównane...
Wziąłem się dziś za to, czego bardzo nie lubię robić (bo mi zawsze nieciekawie wychodzi), czyli za przygotowanie elementów podwozia. Jak widać na poniższym zdjęciu, po pomalowaniu, wciąż widać "szwy" wyprasek, które nie wszędzie udało mi się usunąć. To są tak małe elementy, że nie mam pojęcia jak je porządnie przygotować do malowania.

Za to lepiej wyszedł mi grzbiet bloku skrzydeł, który w moim Crusaderze będzie uchylony. Dlatego też zrobiłem to:
