F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Budujesz model, chcesz przedstawić relację z postępów w pracy, zastanawiasz się jak coś zrobić - to miejsce dla Ciebie.

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez karambolis8 » sobota, 11 maja 2013, 18:44

Solo kup sobie następnym razem dwa modele i jak jeden będzie schnął, to zajmij łapy drugim.
karambolis8
 
Posty: 2257
Dołączył(a): poniedziałek, 21 września 2009, 07:24

Reklama

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez Solo » sobota, 11 maja 2013, 21:45

To nie dla mnie: skupiam się zawsze na jednym projekcie, nie potrafię włożyć serca w dwie rzeczy na raz, taki już jestem.
Widać praca na zasadzie "3 minuty malowania, 30 minut schnięcia" jest mi pisana. :)
Solo
 
Posty: 6005
Dołączył(a): środa, 19 grudnia 2012, 09:05

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez merlin_PL » niedziela, 12 maja 2013, 07:42

Życzliwe rady ( nie złośliwe ) dla wszystkich początkujących, którzy ten wątek czytają.

Solo napisał(a):Dziś do 2:00 w nocy "wykańczałem" kadłub i skrzydła.
Poprawiłem to paskudne przetarcie na skrzydle - pozostałość po odcisku palca, uzupełniłem washa i pomalowałem cały blok lakierem półmatowym.
Potem wziąłem się za kadłub i pokryłem go lakierem bezbarwnym błyszczącym.
No i się zaczęło. :)

"Wykańczanie" modelu można w tym wypadku odebrać dosłownie: narobiłem tyle szkód, że mało mnie szlag nie trafił (2:00 w nocy, przypominam).
Tradycyjnie już: odciski palców. Ale ile...
Okazuje się, że mam jakąś dziwny odruch, że wszystko muszę wziąć w łapy, nie czekając aż wyschnie.
Efekt?
W bloku skrzydła mam do poprawienia tę czerwoną końcówkę grzbietu, której farba (rozpuszczona bezbarwnym, a ten roztarty palcem) zabrudziła mi sam grzbiet... Nie wiem jeszcze jak usunę te czerwone smugi, ale chyba po prostu przetrę je papierem, a jeśli zetrę za bardzo (nie ma mowy w tej chwili o ponownym malowaniu tego elementu), to jakoś postaram się to zamaskować washem i cieniami do oczu. Akurat będzie dobra okazja żeby się czegoś nowego nauczyć. :)

Żeby było jeszcze gorzej, po wyschnięciu lakieru na skrzydłach, okazało się że niepomny jego działania na kalkach, po prostu pokryłem je kilkoma warstwami. Efekt: mam fenomenalnie postarzone gwiazdy na skrzydłach, pokrytę drobniutką siecią mikropajęczynki. :)
Cóż, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, bo mi tu wiele razy pisaliście, żeby uważać z lakierami bezbarwnymi i kalkami.

Kadłub: zostawiłem kilka paskudnych odcisków na brzuchu, które jednak bez problemu zapoleruję.
Po prostu nie mogę uwierzyć, ile tych błędów narobiłem i to w tak głupi sposób...
Cóż: czegoś na pewno się nauczyłem. :)

W ogóle to muszę wykombinować jakąś obrotową podkładkę do malowania dużych obiektów, żeby nie trzymać ich w ręku. Prawdopodobieństwo uszkodzenia powłoki farby/lakieru będzie wtedy mniejsze.
Tym razem zdjęć nie będzie, bo nie za bardzo jest czym się chwalić. :)


Nic innego nie miało się prawa zdarzyć. Wszystko zdarzyło się tak jak się zdarzyć powinno. Podstawową przyczyną problemów nie był tu brak umiejętności modelarza tylko tym razem zadziałały dwa czynniki , które razem dały niszczący efekt :

- robienie modelu o 2 w nocy.
- zwykła niecierpliwość modelarza.

O tej porze się śpi . To pora gdzie siada koncentracja , pojawia się zmęczenie , dochodzi słabe oświetlenia i pośpiech.
Skutek dokładnie taki jak Solo napisał . Błąd błędem zaczyna poganiać . A bilans szkód zwykle większy niż bilans korzyści. Jak się o tej porze maluje to rano często się widzi inne kolory niż wieczorem. Generalnie 3 godziny siedzenia w nocy = 3 dodatkowe godziny siedzenia w dzień by poprawić co się zepsuło w nocy . Często już się nawet nie daje poprawić. A jak się rano wstanie i nie siedzi w nocy to w 1 - 2 godzinę rano się spokojnie to wszystko zrobi.Najczęściel lepiej i dokładniej. Ale do tego trzeba dojść ewolucyjnie. Ja kończę zabawę modelarstwo o 23.00. generalnie sklejam godzinę dziennie codziennie. Jak mogę i mam czas to maluje i sklejam rano.

Kwestia co robić jak się popełni błąd. Moja rada dla bardzo początkujących jest taka. Zrobiłem błąd to poza nie dopuszczeniem by błąd się pogłębił ( minimalizowaniem strat ) nic więcej od razu nie robię. Zostawiam to tak jak jest . Model do pudełka ,żeby łapy nie świerzbiły. Daję sobie 2 - 3 dni ( minimum ) czasu i na spokojnie oglądam i analizuję co mogę zrobić i uratować. Głowa spokojna różne pomysły się rodzą. W międzyczasie można :

karambolis8 napisał(a):Solo kup sobie następnym razem dwa modele i jak jeden będzie schnął, to zajmij łapy drugim.


najlepiej innym , łatwiejszym. To samo dotyczy sytuacji gdy w jednym modelu się popełniło błąd.

Solo napisał(a):To nie dla mnie: skupiam się zawsze na jednym projekcie, nie potrafię włożyć serca w dwie rzeczy na raz, taki już jestem.
Widać praca na zasadzie "3 minuty malowania, 30 minut schnięcia" jest mi pisana. :)


Albo się nauczysz czekać , albo będą Ci pisane takie, a nie inne efekty jak opisujesz. Tak to działa.
Robią się różne rzeczy
merlin_PL
 
Posty: 890
Dołączył(a): poniedziałek, 20 lipca 2009, 21:34
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez greatgonzo » niedziela, 12 maja 2013, 11:22

O tej porze się śpi . To pora gdzie siada koncentracja , pojawia się zmęczenie , dochodzi słabe oświetlenia i pośpiech.
Skutek dokładnie taki jak Solo napisał . Błąd błędem zaczyna poganiać . A bilans szkód zwykle większy niż bilans korzyści. Jak się o tej porze maluje to rano często się widzi inne kolory niż wieczorem.


W zasadzie oznacza to, że spierdzieliłem swój ostatni model, wszystkie poprzednie i spierdzielę też następne. Także wiele projektów wykonywanych zawodowo było i będzie do dupy. Nocni taksówkarze to potencjalni zabójcy, a dobry obraz można namalować tylko w Toskanii, w lipcu między trzynastą, a czternastą trzydzieści. Na szczęście przed załamaniem się chroni mnie przekonanie, że cytowana analiza dotyczy co najwyżej zjawiska statystycznie występującego częściej.
Avatar użytkownika
greatgonzo
 
Posty: 4064
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2008, 15:23
Lokalizacja: Giżycko

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez merlin_PL » niedziela, 12 maja 2013, 12:08

Dotyczy jak najbardziej zjawiska statystycznie występującego najczęściej :) potwierdzone u autora postu kilkukrotnie tak w modelarstwie jak i pracy zawodowej :) obecnie skutecznie zarzuconego :D
Robią się różne rzeczy
merlin_PL
 
Posty: 890
Dołączył(a): poniedziałek, 20 lipca 2009, 21:34
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez spiton » niedziela, 12 maja 2013, 13:21

greatgonzo napisał(a):
O tej porze się śpi . To pora gdzie siada koncentracja , pojawia się zmęczenie , dochodzi słabe oświetlenia i pośpiech.
Skutek dokładnie taki jak Solo napisał . Błąd błędem zaczyna poganiać . A bilans szkód zwykle większy niż bilans korzyści. Jak się o tej porze maluje to rano często się widzi inne kolory niż wieczorem.


W zasadzie oznacza to, że spierdzieliłem swój ostatni model, wszystkie poprzednie i spierdzielę też następne. Także wiele projektów wykonywanych zawodowo było i będzie do dupy. Nocni taksówkarze to potencjalni zabójcy, a dobry obraz można namalować tylko w Toskanii, w lipcu między trzynastą, a czternastą trzydzieści. Na szczęście przed załamaniem się chroni mnie przekonanie, że cytowana analiza dotyczy co najwyżej zjawiska statystycznie występującego częściej.


Lubię to
Avatar użytkownika
spiton
 
Posty: 11473
Dołączył(a): czwartek, 29 listopada 2007, 00:21
Lokalizacja: Kościelisko

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez merlin_PL » niedziela, 12 maja 2013, 13:28

Sebastian ja też długi czas byłem "sową" i siedziałem po nocy i mi się wydawało ,że późno w nocy jestem w stanie normalnie sklejać i pracować. Niestety już tak nie jest, albo tak naprawdę nigdy nie było, a parę spierniczonych nocną porą modeli zwyczajnie mnie nauczyło, że jest trochę inaczej. A dokładniej to to ,że pracę zawodową robioną godzinami wieczorem jestem w stanie zrobić 2 - 3 razy lepiej i szybciej rano. I z modelarstwem mam podobnie.
Robią się różne rzeczy
merlin_PL
 
Posty: 890
Dołączył(a): poniedziałek, 20 lipca 2009, 21:34
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez spiton » niedziela, 12 maja 2013, 15:01

Noc to cisza i spokój o który trudno w dzień...
Avatar użytkownika
spiton
 
Posty: 11473
Dołączył(a): czwartek, 29 listopada 2007, 00:21
Lokalizacja: Kościelisko

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez shivadog » niedziela, 12 maja 2013, 15:22

Było u mnie w pracy powiedzenie "nocna praca w g. się obraca".
Jako ogólna zasada ma to miejsce, ale jest parę ale.
Są osoby, których to nie dotyczy, mają takie predyspozycje.
Są też tacy, którzy wstają w południe i dla nich noc jest jak dzień.
Avatar użytkownika
shivadog
 
Posty: 3811
Dołączył(a): sobota, 22 września 2007, 13:51
Lokalizacja: WRSW/3M

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez SKYRAIDER » niedziela, 12 maja 2013, 16:35

Ja słyszałem że niedzielna praca w g..o się obraca.
Ale tu masz rację, nie wszystkich to dotyczy.
Avatar użytkownika
SKYRAIDER
 
Posty: 1111
Dołączył(a): piątek, 30 listopada 2007, 10:26
Lokalizacja: EPTO

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez Maxek » niedziela, 12 maja 2013, 17:48

SKYRAIDER napisał(a):Ja słyszałem że niedzielna praca w g..o się obraca.
Ale tu masz rację, nie wszystkich to dotyczy.


Np. księdza :)
Piotr Maksiak "Maxek"
Avatar użytkownika
Maxek
 
Posty: 471
Dołączył(a): poniedziałek, 24 września 2007, 20:19
Lokalizacja: Szczecin

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez Solo » poniedziałek, 13 maja 2013, 08:26

Tak tylko informacyjnie: prace nad ptaszyskiem trwają, obecnie jesteśmy na etapie kalkomanii i poprawek tego co zepsułem w trakcie lakierowania.

Obrazek
Solo
 
Posty: 6005
Dołączył(a): środa, 19 grudnia 2012, 09:05

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez karambolis8 » poniedziałek, 13 maja 2013, 08:31

Dociążyłeś wystarczająco nos? :)
karambolis8
 
Posty: 2257
Dołączył(a): poniedziałek, 21 września 2009, 07:24

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez Solo » poniedziałek, 13 maja 2013, 08:35

Tak, tym razem nawaliłem tyle plasteliny w okolicy kabiny, że samolot wali się na nos przy lądowaniu. :)

Obrazek
Solo
 
Posty: 6005
Dołączył(a): środa, 19 grudnia 2012, 09:05

Re: F-8E Crusader // Academy // 1/72 - warsztat testowy #2

Postprzez Marcin_Matejko » wtorek, 14 maja 2013, 16:29

Plastelina :cry:
Nie stawiaj go później w nasłonecznionym lub ciepłym miejscu :idea:
Lepiej wklejaj ołów na poxipol :P
Per Aspera ad Astra
IPMS Polska / IPMS Świdnica / IPMS Air-race / RCtank.pl / RC-trial.pl
Avatar użytkownika
Marcin_Matejko
 
Posty: 1420
Dołączył(a): sobota, 15 stycznia 2011, 21:56
Lokalizacja: Świdnica

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Lotnictwo - warsztat

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości